Czytaj pierwszy!
Goniec na tablet w formacie pdf
przesyłany przez e-mail w każdy piątek rano
tylko 50 CAD rocznie plus 13% HST
razem $56.50
Płatność przez paypal,
Visa, MasterCard lub czek
Kontakt r e d a k c j a @ g o n i e c . n e t
(bez przerw między literami)
lub telefon: 905-629-9738
Mimo że na co dzień atakuje nas politycznie poprawna (ale nie tylko!) głupota, czasem granicząca z szaleństwem zidiocenia, jesteśmy za bardzo bierni, głusi i strachliwi, by wydobyć z siebie nawet cieniutki głos protestu.
Może rzeczywiście potrzebujemy jakiejś „pedagogiki wstydu”, potrzebujemy, żeby ktoś nam przejechał po oczach żyletką drwiny?
Czyż nie jesteśmy jak te koty, które przeskakując z fotela na szafę, mruczą wesoło w zalewanym przez powódź domu? Lubimy między sobą skarżyć się na powoli, acz bezustannie rozlewającą się powódź głupoty, ale dopóki nikt nam nie zabrał miski, na mortgage nam starcza, a perspektywa spieniężenia napompowanej wartości domu dosładza marzenia na starość, tolerujemy wokół nawet powszechne stanie na głowie.
Przypomniała mi się sytuacja, której byłem kiedyś świadkiem w „kultowym” barze mlecznym na piętrze Dworca Centralnego w Warszawie. Był może rok 1983, godzina druga nad ranem, czekałem na osobowy do Torunia. Za szerokimi drewnianymi stołami siedzieli nocni ludzie, każdy coś tam „szamał”; a przy szklanych drzwiach wyjściowych ludzie ulicy machali, aby stanąć na fotokomórce i wpuścić ich do środka. Przechodzili sobie później wzdłuż taśmociągu z brudnymi naczyniami, macając palcami, które resztki są ciepłe i które można jeszcze po kimś zjeść. W takiej scenerii obok mnie siedziało dwóch pijanych mężczyzn. Pierwszy na znak, że „już idziemy”, klepnął drugiego w plecy. Ten zareagował puszczeniem na stół wielkiego pawia. Jedzący przy nim nawet nie wstali, przysunęli jedynie do siebie bliżej talerze, ratując je spod rozlewającej się kałuży rzygowin Wtedy miałem dziewiętnaście lat i wydawało mi się, że to jednak jest dziwne, dzisiaj mam pięćdziesiąt trzy i rozumiem, że jest to naturalna reakcja – tak się właśnie wszyscy zachowujemy; przygarniamy bliżej do siebie nasze talerze, byle tylko rozlewające się rzygowiny współczesnego świata nam ich nie pobrudziły, i dalej sobie spokojnie „konsumujemy”.
Tymczasem wariactwo niekontrowane ma to do siebie, że się pleni. Jakby tak popatrzeć na nasze tutejsze procesy, to one stopniowo zabierają nam przestrzeń, „punkt po punkcie”. A my dalej jeździmy spokojnie na Kubę, grillujemy i remontujemy sobie łazienki. Moglibyśmy choć zająć się tym, czego nasze dzieci są uczone w szkołach (wszak jakie dzieci chowanie...), ale i tego nie robimy. Sami niezdolni do zorganizowania protestu, na protesty organizowane przez innych nie przychodzimy, bo może ktoś się krzywo popatrzy albo może w pracy coś powiedzą...
Pozwalamy, aby kto inny kierował naszym miastem, prowincją, państwem, nie angażujemy się w życie publiczne, nie mobilizujemy innych, nie sypiemy piasku w szprychy politycznie poprawnych bezeceństw, co najwyżej staramy się odwracać głowę w drugą stronę. Nowa rewolucja wchodzi nam do domów jak w masło. Na dodatek powoli padają potencjalne bastiony oporu – w tym religia – podobnie jak to miało miejsce w krajach komunistycznych – coraz bardziej spychana w „prywatną sprawę”. Walcuje się sumienia lekarzy, zmuszając do udziału w zabijaniu chorych na życzenie. A my sobie spokojnie „konsumujemy”... Coraz więcej ludzi reaguje na takie informacje jak kaczka na deszcz – spływa to po nich. Wszak najważniejszy jest luzik i święty spokój.
Nienarodzone dziecko można u nas zabić do momentu urodzenia, bez żadnych konsekwencji karnych – i nam to wszystkim odpowiada, wzruszamy ramionami – to w końcu prywatna sprawa.
Sprowadza się tutaj, do Kanady, ludzi, o których wiadomo, że mają w tyłku wartości naszego społeczeństwa, sprowadza się ich po to, by rozbić stary świat i wysadzić w powietrze jego instytucje, a my nic, „ruki po szwam”, jak nam będzie coś przeszkadzało – myślimy naiwnie – to wyprowadzimy się na wieś... Cha, cha, cha!
Manipuluje się nami jak gówniarzami – ostatnio czytam w „Globe and Mail”, że większość Kanadyjczyków “uważa, że religia nie ma dobrych skutków społecznych”. Sondaż był tak sformułowany, że chodziło w nim głównie o terroryzm islamski i ISIS – ilustracją do tekstu nie jest jednak meczet, lecz... Chrystus wiszący na krzyżu. Ot, kolejny przykład politpoprawnego imprintowania w nasze ptasie móżdżki szytego grubymi nićmi przekazu. Dlaczego mamy ptasie? Bo nam się nie chce korzystać z całości; jak w ośmiocylindrowych cadillacach, gdzie można wyłączyć dla oszczędności połowę cylindrów – robimy to z naszym mózgiem.
Tymczasem ten świat nadal jest tak zmontowany, że mimo całego obszaru manipulacji i krętactwa, liczba się liczy. Zresztą, gdyby się nie liczyła, to nie mielibyśmy do czynienia z tak zmasowaną propagandą.
Powiem więc na koniec tak, Drogi Czytelniku, jesteś naiwny, tchórzliwy i głupi, mimo że drzemią w Tobie resztki zdrowego rozsądku, to najczęściej uznajesz, że nie warto z nimi nic robić. O pomstę do Nieba woła zaś to, że przestałeś dbać o własne dzieci, bo Ty może jeszcze jakoś dociągniesz do swojej eutanazji, w społecznym przytułku, ale Twoje wnuki tak lekko nie będą już miały.
Zapewniam.
Andrzej Kumor
Szanowny Panie Redaktorze!
Jestem czasowo w Montrealu i pragnę podzielić się z Panem moją konsternacją po przeczytaniu „refleksji’ zamieszczonych w czerwcowym numerze „Biuletynu Polnijnego” (nr 263, Montreal i Ottawa) pt. „Nie opłaca się, ale warto!”. Nie mam najmniejszych zastrzeżeń do samego tytułu czy treści tego tytułu. Zastanawia mnie wybór „bohatera” tego tekstu przez autora podpisującego się o. Andrzej Guryn. Artykuł ten jest też dostępny w Internecie na stronie http://biulpol.net/guryn.htm.
Temat refleksji jest bardzo trafny: „Warto być uczciwym, choć nie zawsze się to opłaca”. Jest to hasło przewodnie, ale wybranym przez autora bohaterem jest Władysław Bartoszewski. Jeszcze bardziej zaskakujący jest wniosek tej refleksji: „Wielki człowiek. Do podziwiania i do naśladowania”. Autor podkreśla słuszność wypowiedzi Bartoszewskiego, natomiast nie widzi, że jego bohater absolutnie nie stosował tych pouczeń w swoim życiu. Mam żal do autora za podziwianie i gloryfikowanie osoby, która publicznie wyznawała, że „w czasie wojny bałem się bardziej Polaków niż Niemców”. Piastując wysokie stanowiska państwowe, Władysław Bartoszewski miał nieskończoną ilość okazji, aby wystąpić w obronie Polski i Polaków podczas publicznych szkalowań przez Niemców i przedstawicieli Izraela. Nie dość, że nie bronił, to sam jeszcze w swoich wspomnieniowych książkach na tematy okupacyjne, nie zapomniał oczywiście pisać szerzej o polskim antysemityzmie i szmalcownictwie. Czy to ma być wzór dla Polonii? Czy takich ludzi mamy uważać za swoich bohaterów?
Napisałem do redakcji „Biuletynu Polonijnego” dwa tygodnie temu, ale mój list pozostał bez odpowiedzi. Zaskakuje mnie również treść reklamy KOD-u we wspomnianym „Biuletynie Polonijnym”: „KOD łączy nie dzieli – Twoja przestrzeń wolności i rzetelnej informacji”. O ironio! Pisząc do Pana, chcę ostrzec czytelników wspomnianego miesięcznika – jakie wartości są przedstawiane Polonii jako wzór do podziwiania i do naśladowania.
Z poważaniem,
Stanisław Skonieczny
Od redakcji: No rzeczywiście smutne...
***
To jest list z zapytaniem wysłanym z http://www.goniec.net/ przez:
Zawiedziony <Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.">Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.>
Aleksander Pruszyński – działacz, dziennikarz, wydawca polonijny w Kanadzie (w Toronto), dziś współpracownik drugiego dużego pisma polonijnego w Kanadzie „GONIEC”, jako TW SB „RAWICZ” donosił m.in. na: swojego rodzonego brata Stanisława Pruszyńskiego, Edwarda Govana, dziennikarza amerykańskiego Rozenbauma, Włocha Piera Poli, Brytyjczyka Antoniego Polanskiego, konsula USA Scandlana.
Od redakcji: Szanowny Panie/Pani. Dziękuję. Informowaliśmy o tym na pierwszej stronie pisma w 2013 roku. Ja zaś jestem zawiedziony, jeśli wolny – domniemuję, człowiek boi się podpisać pod przysyłaną opinią.
Powtórzę stanowisko redakcji sformułowane w odpowiedzi panu Ostojanowi – Według naszej wiedzy, w tutejszym środowisku polonijnym wokół nas żyje wielu byłych członków PZPR, wysokich rangą wojskowych LWP, pracowników aparatu bezpieczeństwa PRL i byłych tajnych współpracowników. Niestety, archiwa pozwalające ustalić tych ostatnich były przez długie lata zamknięte, w miarę naszych skromnych możliwości będziemy je ujawniać, m.in. po to, by każdy mógł sobie wyrobić zdanie, by ukrócić możliwość szantażu. Jednym z agentów SB był Pana kolega, a nasz współpracownik Aleksander Pruszyński, co dawno temu ujawniliśmy na pierwszej stronie „Gońca”. Niestety, Aleksander Pruszyński nie przedstawił publicznie swych interesujących kontaktów, zwłaszcza w dziedzinie rozpracowywania Prymasa Wyszyńskiego. Wśród TW były płotki – jak wspomniana przez Pana TW „Maria” czy nasz kolega Jacek Szczepiński z „Życia”, ale byli i są ludzie, od których zależało dużo. Ich działalność powinna zostać wyświetlona. Używanie archiwów IPN do prywatnych wycieczek pod adresem osób, których się nie lubi, a zamiatanie pod dywan informacji o tych, których lubimy, jest „grą teczkami” na mikropoziomie naszego własnego podwórka i nie zamierzamy w takich gierkach uczestniczyć. Andrzej Kumor.
***
Szanowni Państwo,
Uprzejmie informuję, że ruszyła rekrutacja na IX Szkołę Liderów Polonijnych, która w dniach 24 sierpnia - 6 września 2017 odbędzie się w Polsce i będzie skierowana do Polonii z USA i Kanady. Szkołę finansuje Senat Rzeczypospolitej Polskiej. Mam nadzieję, że zechcą Państwo włączyć się w promocję tej inicjatywy i zachęcić do zgłoszenia się swoich znajomych, znanych Wam działaczy i lokalnych liderów, o polskich korzeniach, dobrze posługujących się językiem polskim. Podobnie jak w ubiegłych latach szkoła ma za zadanie wspierać osoby z liderskim doświadczeniem i potencjałem, dzięki czemu będą w stanie działać jeszcze lepiej!
Rekrutacja potrwa do 24 czerwca br.
Przesyłam ogłoszenie rekrutacyjne wraz z zasadami udziału. Formularz należy wypełniać online https://goo.gl/forms/e4tY9AdeahXmtVlX2. Będę wdzięczna, jeśli zechcecie Państwo udostępnić tę informację wszystkim tym, którzy mogą być zainteresowani. Informacja o programie znajduje się również na stronie Fundacji.
W przypadku pytań zapraszam do kontaktu.
Z serdecznymi pozdrowieniami,
Klaudia Wojciechowska
Fundacja Szkoła Liderów
ul. Wiejska 12 A
00-490 Warszawa
tel. + 48 22 556 82 67, +48 691022426
OGŁOSZENIE REKRUTACYJNE
IX Szkoła Liderów Polonijnych
Ameryki Północnej
24 sierpnia – 6 września 2017
Rekrutacja do Szkoły Liderów Polonijnych Ameryki Północnej jest już otwarta – osoby działające na rzecz Polski i polskich społeczności za granicą zapraszamy do aplikowania do 24 czerwca 2017 roku!
Jeśli chcesz:
wzmocnić swoje kompetencje liderskie, rozwinąć swoją wiedzę z zakresu możliwych form promocji Polski oraz angażowania lokalnej społeczności, nawiązać kontakty z liderami polonijnymi z innych krajów oraz przedstawicielami polskich organizacji i instytucji współpracujących z Polonią, nawiązać współpracę z liderami i organizacjami w Polsce, zajmującymi się podobnymi co Ty, rzeczami,
a ponadto:
masz od 20 do 40 lat, mieszkasz na stałe na terenie Kanady lub Stanów Zjednoczonych masz polskie pochodzenie lub angażujesz się w działania na rzecz środowisk polskich
w miejscu zamieszkania lub promocję Polski,
znasz język polski w stopniu umożliwiającym aktywne uczestnictwo w zajęciach prowadzonych
w tym języku, od co najmniej 2 lat angażujesz się społecznie, kulturalnie lub politycznie, co oznacza, że jesteś działaczem organizacji polonijnych, związków profesjonalistów, klubów studenckich i nieformalnych zrzeszeń, dziennikarzem, osobą aktywną politycznie, działasz na rzecz konkretnych grup społecznych (mniejszości narodowe, kobiety, związki wyznaniowe, itp.), a także/lub jesteś związany z edukacją, nauką, sportem i kulturą, jesteś liderem/liderką w swoim środowisku, serdecznie zachęcamy do udziału w IX Szkole Liderów Polonijnych Ameryki Północnej, odbywającej się w dniach 24 sierpnia - 6 września 2017 roku.
Na zgłoszenia czekamy do 24 czerwca!
Czym jest Szkoła Liderów Polonijnych?
Szkoła Liderów Polonijnych jest to cykl warsztatów, wykładów, spotkań oraz wizyt studyjnych, adresowany do aktywnych społecznie przedstawicieli środowisk polonijnych. Celem projektu jest rozwój kompetencji liderskich uczestników, przygotowanie ich do aktywnego i świadomego działania w swoich środowiskach polonijnych oraz lokalnych w kraju zamieszkania. Program będzie również prowadził do wzmocnienia stopnia identyfikacji narodowej uczestników z Polską i polską kulturą oraz przybliżenia im polskiej rzeczywistości, obecnej sytuacji społecznej i gospodarczej w kraju, a także kierunków jego rozwoju. Projekt realizowany jest od 2009 roku, i swoim zasięgiem objął już ponad 400 osób z 36 krajów świata.
Co w programie?
Program Szkoły Liderów Polonijnych Ameryki Północnej składać się będzie z: warsztatów rozwijających umiejętności liderskie, m.in. przywództwo, budowanie zespołu, debatowanie; wykładów oraz spotkań z politykami, artystami, przedsiębiorcami, działaczami społecznymi, etc.,
wizyt studyjnych w różnych miastach Polski, w ramach których uczestnicy będą spotykać się
z przedstawicielami instytucji państwowych i lokalnymi liderami oraz poznawać przykłady rozwijających się w Polsce inicjatyw społecznych i gospodarczych.
Program każdej ze szkół jest przygotowywany w oparciu o potrzeby i oczekiwania zbierane na etapie rekrutacji. W poprzednich latach uczestnicy brali udział m.in. w warsztatach z zakresu przywództwa prowadzonych metodą outdoor, szkoleniach na temat wystąpień publicznych, grach symulacyjnych oraz interaktywnych sesjach networkingowych. Spotykali się również z takimi osobami, jak prezydent Lech Wałęsa, kardynał Stanisław Dziwisz czy Henryk Wujec. Byli gośćmi Kancelarii Prezydenta RP, Sejmu i Senatu RP i Ministerstwa Spraw Zagranicznych, a także różne aspekty współczesnej działalności społecznej, kulturalnej i samorządowej
w Toruniu, Łodzi, Gdańsku, Lublinie, Poznaniu czy Krakowie.
Po ukończeniu fzkoły uczestnicy zapraszani są do Programu dla Absolwentów Szkoły Liderów Polonijnych, dzięki któremu uzyskują dostęp do różnych narzędzi umożliwiających kontakt i współpracę z liderami z ponad 30 krajów świata.
Organizatorzy pokrywają koszty udziału w Szkole, w tym koszty zakwaterowania, wyżywienia, materiałów szkoleniowych, biletów wstępu podczas wizyt studyjnych, oraz, w uzasadnionych przypadkach, zwracają część kosztów podróży.
Jak aplikować?
Zgłoszenia proszę wysłać przy pomocy aktywnego formularza zgłoszeniowego online, CV, dwa listy rekomendacyjne lub inne materiały dokumentujące i potwierdzające informacje zawarte w formularzu, a także zasady uczestnictwa proszę wysyłać do dnia 24 czerwca 2017 roku na adres Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.">Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Wyniki rekrutacji ogłoszone zostaną na naszej stronie do 2 lipca 2017 roku. W trakcie procesu rekrutacyjnego Fundacja Szkoła Liderów może zasięgać opinii polskich placówek dyplomatycznych działających na terenie krajów, które obejmuje projekt.
Kontakt:
Klaudia Wojciechowska (Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.) | tel: 22 556 82 67, +48 691 022 426)
Zasady uczestnictwa w IX Szkole Liderów Polonijnych
§1
Fundacja Szkoła Liderów zobowiązuje się do:
1. umieszczenia na stronie internetowej www.szkola-liderow.pl w terminie najpóźniej do 2 lipca 2017 roku informacji o zakwalifikowaniu kandydata do udziału w IX SLP,
2. zagwarantowania udziału w zajęciach IX SLP zakwalifikowanym Kandydatom,
3. opłacenia kosztów zakwaterowania, wyżywienia zakwalifikowanych Kandydatów oraz kosztów materiałów szkoleniowych podczas IX SLP,
4. pokrycia kosztów podróży międzynarodowej do/z Polski – jeśli dotyczy,
5. opłacenia biletów wstępu zakwalifikowanych Kandydatów podczas wizyt studyjnych.