Ciekawe, że co ktoś się bierze za postępowe reformy w edukacji i wychowaniu polskiej młodzieży - to zaczyna od wyrzucania ze spisu lektur Sienkiewicza.
Ciekawe, że co ktoś się bierze za postępowe reformy w edukacji i wychowaniu polskiej młodzieży - to zaczyna od wyrzucania ze spisu lektur Sienkiewicza.Nasz pierwszy literacki noblista zawsze podpada pod jakiś paragraf. Brała się już za rugowanie go i sanacja pod wezwaniem osławionych „reform jędrzejewiczowskich”, tępili komuniści, a teraz stoi w gardle politpoprawusów. I nie sposób się w sumie dziwić: „Ogniem i mieczem” pozostaje w sprzeczności ze strategiczną przyjaźnią z Ukrainą, „Krzyżacy” są germanofobiczni, „Quo vadis” opresyjno religijne, a „W pustyni i w puszczy” - uuu, to już najgrubsza sprawa, książka ta nie nadaje się do niczego bez względu na ustrój, a już zwłaszcza dla młodzieży.