Gazeta Wyborcza, w ostatnim wydaniu magazynu Duży Format, umieściła na okładce fotkę dziewczyny w szaliku opolskiej Odry. Sprawiło to, że wziąłem się za czytanie i szybko zrozumiałem, że cała ta postać jest od początku do końca wymyślona.
Nie mam tego jak udowodnić, macie tylko moje słowo kontra artykuł w gazecie, ale spróbuję.
Gazeta Wyborcza, w ostatnim wydaniu magazynu Duży Format, umieściła na okładce fotkę dziewczyny w szaliku opolskiej Odry. Sprawiło to, że wziąłem się za czytanie i szybko zrozumiałem, że cała ta postać jest od początku do końca wymyślona.Nie mam tego jak udowodnić, macie tylko moje słowo kontra artykuł w gazecie, ale spróbuję.Po pierwsze, na mecze Odry Opole chodzę regularnie od 1994 roku, czyli już 18 lat, na "sektor ultrasów" jak to brzmi w artykule, od lat 11, wpierw był to tzw "center sector", a po wybudowaniu nowej trybuny "sektor A". Od ok. 5/6 lat jestem jednym z głównych organizatorów zorganizowanego ruchu kibicowskiego na Odrze, bez mojej wiedzy i/lub akceptacji nie dzieje się właściwie nic, od opraw począwszy, przez wyjazdy, na wprowadzanych piosenkach skończywszy. Tak więc, na ogół znam 99% aktywnych kibiców z sektora A, co jest o tyle łatwiejsze, że od paru lat pałętamy się wpierw po dołach 1 ligi, żeby potem rozwiązać klub i zacząć od nowa w 4 lidze, więc frekwencja nie powala.