Wspinaczka jest jak chirurgia
Mateusz Bujak przez znajomych uważany jest za cudownego wariata, kipiący życiem, tryskający energią, latami walczył z własnym bólem, z pasją leczy ludzi w krajach Trzeciego Świata, zapalony wspinacz, entuzjasta rowerów górskich, a jednocześnie jeden z niewielu młodych lekarzy w Toronto, którzy doskonale władają językiem polskim. Dzisiaj pracuje w szpitalu św. Michała; dobrze byłoby, gdyby tacy lekarze mogli pracować wśród polskiej społeczności, choćby w Mississaudze...
Wesprzyj nasze wydawnictwo jeśli możesz
Goniec – Urodził się Pan w Kanadzie?
Mateusz Bujak – Urodziłem się w Krakowie, jak miałem cztery lata rodzice wyjechali najpierw do Chicago, a potem do Toronto. Większość swojego życia mieszkam w Toronto, ale dużo podróżowałem, pracowałem w Kolumbii Brytyjskiej, potem w Edmonton.
- Jako lekarz?
- Najpierw byłem fizjoterapeutą. To dobra praca, ale byłem młody i chciałem czegoś więcej. Ciągle się uczyłem, zadawałem pytania, ale wtedy mi tłumaczono; a tym to zajmuje się lekarz, tym nie musisz się martwić. "Nie muszę się martwić", ale chcę się tym martwić, bo dla mnie to było interesujące.
Postanowiłem zostać lekarzem i złożyłem podanie na wydział medycyny, dostałem się tutaj na Uniwersytet Torontoński, myślałem, że wybiorę ortopedię, bo fizjoterapia jest bliska, mógłbym być chirurgiem...
- Dlaczego zatem oftalmologia? Bliższy kontakt z ludźmi?
- Nawet jak studiowałem, myślałem sobie: mogę robić wszystko, ale oczy mnie nie interesują; nie chcę mieć do czynienia z przypadkami, gdy ktoś traci oko. Powoli, powoli zorientowałem się, że to naprawdę interesująca praca.
- Dlaczego zatem okulistyka?
- W medycynie, właściwie w każdej specjalizacji człowiek ma kontakt z ludźmi. Większość chirurgów, jak robią operację – na przykład gdy człowiek miał raka – ludzie wychodzą po operacji i być może uratowaliśmy im życie, jako lekarze, ale coś stracili. Moi pacjenci, jak wychodzą po operacji i nagle widzą – są bardzo szczęśliwi. Gdy ktoś ma silną kataraktę, to już na następny dzień może widzieć. Dla mnie to jest olbrzymia satysfakcja, to natychmiastowa nagroda.
Miało również znaczenie to, że ze wszystkich kierunków medycyny największy wpływ w krajach rozwijających się ma oftalmologia.
- Skąd w ogóle zainteresowanie krajami rozwijającymi się? Podróżował Pan wcześniej do Indii, Afryki?
- Po pierwszym roku medycyny zrobiłem sobie roczną przerwę. Miałem duży problem z plecami. Nie mogłem siedzieć. Doszło do tego, że w szkole zaczęli się zastanawiać, czy mogę zostać lekarzem, bo musiałem zawsze klękać przed pacjentami. Nawet na pięć minut nie mogłem usiąść.
- Uraz kręgosłupa?