Wyrok w sprawie o zastrzelenie na farmie w Saskatchewanie 22-letniego Indianina Coltena Boushie wywołał lawinę oburzenia i dał okazję do przedsięwzięć, które osłabiają i tak nadwerężony system kanadyjskiego prawa dźgając go szpikulcem politycznej poprawności.
Oczywiście, nie mnie rozstrzygać czy właściciel farmy, który zastrzelił Indianina jest niewinny. Zrobił to sąd w postaci ławy przysięgłych, a wyrok można normalną drogą zaskarżyć. Okoliczności wydarzenia w skrócie są takie że grupa Indian która wcześniej piła alkohol wtargnęła na farmę Geralda Stanleya, gdzie w rezultacie utarczki farmer pociągnął za spust, jak twierdzi bez intencji zabicia młodego człowieka. Obrona dowodziła, że jego Tokarew wystrzelił z opóźnieniem. Wiadomo też że zeznania świadków oskarżenia były niespójne i zmieniane w trakcie procesu. Tymczasem sprawca został uznany za winnego przez media i polityków, a wyrok spotkał się ze negatywnym komentarzem samego premiera Kanady. Czyż nie jest to rażące naruszenie rozdziału władzy sądowniczej od egzekucyjnej, czy że to próba wywarcia nacisków na sąd. W końcu przecież sprawa nie jest zamknięta, możliwa jest apelacja. Jakże tak od razu mówić że wyrok jest niesprawiedliwy bez zapoznania się z materiałem dowodowym i dokumentami sądu? Czy zawsze w sytuacji kiedy sprawcą jest biały a ofiarą uzbrojony Indianin, biały jest winny? Bo przecież nie bez znaczenia jest fakt że Indianin miał przy sobie naładowany karabinek 0.22 z kulą wprowadzoną do komory. Ale, jak powiedziałem, nie nam sądzić - od tego byli ławnicy. Ci uznali, że mężczyzna, który zastrzelił Indianina nie ponosi odpowiedzialności.
Wygląda więc na to, że wyrok jest nie do przyjęcia, nie ze względu na fakty, tylko dlatego że ofiara to młody, miło wyglądający człowiek, a sprawca to niezbyt miły biały farmer. Oczywiście Indianie nie omieszkali dodać, że całe zajście miało miejsce na „ukradzionej ziemi”.
Dało to wszystko impuls do wielkiej debaty o potrzebie „lepszego dostosowania prawa do zróżnicowanego kanadyjskiego społeczeństwa”. Argumentuje się tutaj, że Indian powinni sądzić Indianie, czarnych czarni, a lesbijki powinny być sądzony przez homoseksualistów. Ławy przysięgłych miałyby odzwierciedlać społeczny mix - tak, jak gdyby sprawiedliwość, moralność umiejętność rozdzielania dobra od zła zależały od tego, jaki kto ma kolor skóry i z kim chodzi do łóżka. Podważanie uniwersalności prawa to podważanie całego instytucjonalnego systemu dotychczasowego państwa. Za moment będziemy mieli naciski, aby muzułmanów sądzili muzułmanie, ludzi z Azji Azjaci - kombinacji jest bez liku.
Nasz przepiękny premier federalny spotkał się natychmiast z rodziną zabitego Indianina (dlaczego akurat teraz, a nie, kiedy zdarzenie miało miejsce?) i obiecał głębokie zmiany w prawie dotyczącym Indian. Do końca jednak nie wiadomo na czym one miałyby polegać, ponieważ politycznie poprawny język premiera federalnego nie daje tutaj żadnych konkretnych wskazówek. Zupełnie jak na partyjnych zebraniach w krajach komunistycznych, z jego wypowiedzi wnosić można jedynie, „że będzie lepiej”.
Wspomniane podejście etniczno-kulturowe godzi w samą zasadę państwa kanadyjskiego i przyczynia się do segregacji. Paradoksalnie przyznaje się w ten sposób rację tym, którzy uważają że multikulti jest do bani i tak naprawdę na sprawiedliwość możemy liczyć tylko we własnej grupie etnicznej czy religijnej. Tak oto politycznie poprawne wariactwo gryzie się we własny ogon. Poczucie sprawiedliwości zależeć ma nie od uniwersalnego systemu wartości, lecz - po marksowsku - od środowiska - byt kształtuje świadomość
W te informacje wpisuje się wynik niedawnego sondażu wśród policjantów, z którego wynika że boją się interweniować. Nie chcą mieć kłopotów, a w świecie najeżonym kamerami smartfonów zwykła interwencja może być przedstawiona
jako nieuzasadniona, rasistowska etc. Po co się narażać, kiedy można spokojnie brać pieniądze?! Po co szlajać się potem po sądach i świecić twarzyczką na pierwszych stronach?
A policjanci stają się zwierzyną łowną. Tak, tak wiem, że jest to skryte bractwo, gdzie jeden kryje drugiego, że są wśród nich złe rzeczy, ale na Boga, nie podkładajmy policji nogi, gdy ściga złodziei. Bo co nam potem zostanie? Przecież w tym kraju nawet sami bronić się nie możemy...
A aberracje są takie, że jakiegoś tam przemytnika z dwoma kilogramami kokainy uniewinnia się tylko dlatego że przeszukano go wtedy gdy się nie spodziewał. Ktoś nabrał podejrzeń, skontrolowano człowiekowi bagaże a następnie sąd uznał, że naruszone zostało prawo do ochrony przed nieuzasadnionym przeszukaniem... Przemytnika puszczono wolno i cieszyć się wypada, że nie oddali mu zatrzymanej kokainy, no bo skoro nie było przestępstwa...
To są wszystko rzeczy śmieszne, dopóki nie dotykają nas bezpośrednio, dopóki my albo nasza rodzina nie ponosimy konsekwencji tych kretynizmów, na przykład leżąc na korytarzy w zatłoczonym szpitalu...
W ubiegłym roku przez „zieloną” granicę lądową ze Stanami Zjednoczonymi przeszło do Kanady 40 000 tak zwanych uchodźców, czyli ludzi, którzy taksówkami podjeżdżają do granicy, po to by prosić o azyl w tym kraju. Porozumienia podpisane między USA, a Kanadą przez rząd Stephena Harpera uniemożliwia składanie podania o azyl osobom, które przybywają z USA, zakłada, że jest to kraj bezpieczny i praworządny i to właśnie w tym kraju należy prosić o ochronę. Dokument jest jednak tak sformułowany, że dotyczy jedynie legalnych przejść granicznych, pominięto „zieloną” granicę! I to właśnie przez pola, lasy i doły pchają się do nas tysiące „azylantów” z USA. Bo jest po co! Po złożeniu podania mają prawo do opieki medycznej łącznie z dentystą, darmowymi lekami, okulistą. W USA opieka medyczna darmowa nie jest, warto więc dać dyla przez granicę, by w ramach doraźnego federalnego programu opieki zdrowotnej otrzymać na przykład terapię mowy dla dziecka czy aparat słuchowy.
Nie dziwmy się więc gdy do zielonej granicy naszych uchodźców podwozi się samochodami. Przecież nasz piękny premier już rok temu twittował: To those fleeing persecution, terror & war, Canadians will welcome you, regardless of your faith. Diversity is our strength #WelcomeToCanada.
Na razie skorzystało 40 tysięcy; dlaczego tak mało?
Andrzej Kumor
RADA POLONII ŚWIATA
COUNCIL OF WORLD POLONIA * CONSEIL DE LA POLONIA DU MONDE
PREZES TERESA BEREZOWSKA: 48 Kimberdale Cres. Toronto, ON, M1W 1Y5, CANADA
Toronto, Kanada - 12 lutego 2018 r.
OŚWIADCZENIE
w sprawie sytuacji powstałej po uchwaleniu nowelizacji ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej Rada Polonii Świata, reprezentująca naczelne organizacje polonijne sześciu kontynentów, pragnie z całą stanowczością oświadczyć, że określenie „Polskie obozy zagłady” lub „Polskie obozy śmierci”, jest historycznym kłamstwem, z którym Polonia na świecie walczy od lat, a szczególnie w okresie, gdy Polska nie była państwem suwerennym.
Wielokrotnie, w wielu krajach zamieszkania Polonii, poprzez Komitety Obrony Dobrego Imienia Polski i Polaków, zwalczaliśmy te pojawiające się w mediach kłamliwe określenia oraz wypowiedzi polityków, nieposiadających dostatecznej wiedzy na ten temat.
W dalszym ciągu, we wszystkich krajach zamieszkania Polonii, staramy się bronić dobrego imienia Polski i Polaków przez wystawy, spotkania z politykami, i listy protestacyjne do mediów, w których ukazują się artykuły szkalujące Polskę i Polaków.
Prawdziwy obraz tych czasów zniewolenia i zagłady, jest ważny dla wszystkich Polaków w kraju i za granicą, dlatego Polska, podobnie jak inne narody, ma pełne i suwerenne prawo do obrony swego dobrego imienia i walki o prawdę.
Pragniemy zaznaczyć, że nie odnosimy się do treści ustawy, jej sformułowań, procesu konsultacji i terminu jej uchwalenia, pozostawiając to kompetentnym prawnikom, historykom, politykom i dyplomatom.
Dobro Polski i osiągnięcie uniwersalnej prawdy historycznej jest dla nas najwyższą wartością.
Prezydium
Rady Polonii Świata
***
Szanowni Państwo,
Potrzebna jest Wasza, nasza, natychmiastowa pomoc byśmy mieli szansę być w końcu reprezentowani przez rząd Ontario! Mamy tylko do 16-go lutego, 2018!
Wybierzmy na szefa Ontario Progressive Conservative Party (konserwatywnej partii Ontario) osobę prawdziwie reprezentującą chrześcijańskie wartości. Osobę stającą od pewnego już czasu, jednoznacznie w obronie życia i praw rodzicielskich oraz stanowczo przeciwnej seksualizacji naszych dzieci (szczególnie opowiadającej się przeciwko programowi Sex Ed wprowadzanemu do wszystkich ontaryjskich szkół!).
Osobą tą jest Tanya Granic Allen, dzielna i niestrudzona przewodnicząca organizacji: „Parents As First Educators” (PAFE, t.z. rodzice jako pierwsi nauczyciele), na pewno wielu z Państwa dobrze już znana.
Jeśli chcemy w czerwcowych wyborach ontaryjskich mieć kandydata na premiera, który będzie nas rzeczywiście reprezentował - musimy licznie przyczynić się do nominacji Tanyi jako kandydata na szefa Ontario Progressive Conservative Party!
By stać się członkiem ontaryjskiej partii konserwatywnej mamy czas do piątku 16-go lutego (23:59h), 2018!
Wybory na szefa partii odbędą się na początku marca. Dokładna data zostanie dopiero ogłoszona.
Członkostwo w Ontario Progressive Conservative Party:
Wymogi: wiek: 14 lat lub więcej
Status w Kanadzie: stały pobyt lub obywatelstwo
Stałe miejsce zamieszkania: Ontario
Wykupienie członkostwa: $10 / rok
By zagłosować na Tanyę trzeba zapisać się do Ontario Progressive Conservative Party do 23:59h w sobotę, 16-go lutego, 2018!
Szanowni Państwo, jeśli nie uda się nam, katolikom, chrześcijanom, ludziom hołdującym wartościom podstawowym (tzw. „social conservatives”), ludziom dobrej woli, doprowadzić kandydatki nas reprezentującej, na szefa chociażby jednej z ontaryjskich partii politycznych mającej szanse na stworzenie rządu w tej prowincji, będzie to znaczyło że rzeczywiście jesteśmy politycznie nieistotni i zasługujemy na tyranie tych, którzy nas lekceważą a nawet znieważają, gdyż oni, w odróżnieniu od nas, z największa pewnością zajmą pozycje i zabiorą głos w tej politycznej rozgrywce!
Czy jesteśmy gotowi ponosić konsekwencje naszego milczenia?
Jeśli nie, musimy się bardzo licznie zmobilizować!
Zapraszam Państwa również do zapoznania się z listem Tanyi Granic Allen jak i z artykułem w sprawie kandydatury Tanyii opublikowanym przez „Life Site News”, oba w języku angielskim, linki do nich są zamieszczone poniżej.
Z góry dziękuje Państwu za wsparcie w tej niezwykle ważnej sprawie!
Hanna Kępka
(wolontariusz PAFE)
***
List do Gońca
Zeloci nadchodzą, grać Larum – zamykać bramy – zaczyna się oblężenie! Jakiś czas temu napisałem felieton pt. dlaczego Żydzi zawsze przegrywają? To znaczy przegrywają w końcowym efekcie. Kto choć trochę liznął historii przyzna mi rację, że przykłady tego można by mnożyć. Zbyt wiele ich na krótki list. Ot, najlepszym i najgłośniejszym przykładem jest „Wielka Chwalebna Rewolucja Październikowa” w Rosji. Bolszewicy zdobyli władzę dzięki Żydom – komunistą. Ale co z tego? Wygrali żeby przegrać. Chytrzejszy od nich Stalin umiejętnie ich skłócał i eliminował, (uśmiercał po tym jak przyznawali się do zdrad).
Podobna sztuczka nie udała się Żydom w 1918 r. w Berlinie (Róża Luksemburg i Karol Liebknecht). Stłumione wtedy rewolucyjne zapędy Żydów dały potem pretekst Hitlerowi do akcji znanej powszechnie jako Holocaust. Rok 1939 - nie do uwierzenia, a trzeba by to nagłaśniać – Żydzi budowali bramy triumfalny dla wkraczającego Wermachtu, są zdjęcia. Zapał, aby podlizać się nowym panem został szybko ostudzony. Na Kresach poszło im lepiej. Tam czuli się przez cały półtora roku zwycięzcami. Bramy triumfalny i czerwone opaski to pestka. Denuncjowanie Polaków przybrało katastrofalne rozmiary. „Chcieliście Polski bez Żydów? Macie Żydów bez Polski!” Efekt nastąpił w 1941 Jednym było na przykład osławione Jedwabne. Mimo wszystko Polacy próbowali Żydów ratować i wielu z narażeniem życia przechowali. I co? W roku 1945 powtórzyła się historia podlizywania się najeźdźcom. NKWD i UB nasycone było Żydami. Wygrali? Tak się wydawało aż do roku 1968. kiedy popędzono im kota.
Pisałem, że czegoś tej nacji brak. To jest problem dla psychologów. Bo pojedynczo są zdolni, pracowici Rosjanin wśród białej populacji (jakoś w krajach kolorowych im gorzej) świetnie dają sobie radę, umieją robić pieniądze. Dobrze czują się obecnym klimacie w lewo odchylonego politpoprawnościowego liberalizmu; mają zresztą generalnie lewicowe przekonania. Umieją walczyć o swoje. Jeśli z kimś i mnie po drodze, hamuje ich zapędy, to zostaje okrzyknięty faszystą (choć Mussolini ich nie gnębił), ale najlepiej antysemitą. To tarcza niezawodna. Tak im się w każdym razie wydaje. Prawdziwą jednak obecnie religią Żydów jest Holocaust. Ta cała przedsiębiorstwo. Trzeba przyznać dobrze pracuje. Zafrasowany narody płacą haracze. Oczywiście ciągle za mało. Któż nie lubi jeśli można wycisnąć więcej?
Teraz nastąpił atak na Polskę. W końcu Niemcy zabili po równo 3 mln Żydów i 3 mln Polaków ale ci drudzy się nie liczą psują tylko obraz. No bo Rosjan (tego się samo przez się nie uwzględnia) zginęło 20 mln. To jest więcej niż wszystkich Żydów dookoła świata. I Rosjanie też w obozach ginęli masowo.
Wielki krzyk podniosło żydostwo na czele z Izraelem, że Polacy też odpowiadają za Holocaust. Tu zrodził się sojusz wspólnego interesu Żydów z Niemcami! Czy by ktoś o tym kiedyś pomyślał?! Chichot historii. „Nieoceniony” Jerzy Urban - potwierdzenie prawdy jak inteligentni są Żydzi - powiedział ostatnio że obozy zagłady nie były niemieckie ani polskie, bo były żydowskie. To niby miała być ironia, ale jest bardzo bliska prawdy. Niemcy te obozy nadzorowali, ale wyłapywanie mieszkańców getta i ładowanie ich do pociągów i gazu zajmowała się technicznie policja żydowska. Policjanci żydowscy mieli limity – tylu a tylu dostarczysz, a jak nie to sam pójdziesz do transportu. Po wojnie niektórzy przeżyli, a nawet dotarli do Izraela gdzie zostali rozpoznani. Czy ponieśli karę? Żaden.
Akcja żydowsko – niemiecka przeciwko Polsce wydaje się Izraelitom obiecująca. Ale nie ma wątpliwości, że znów coś przegracie. Bo Polska ma po swojej stronie prawdę, a tę dzisiaj trudno ukryć na dłuższą metę. Nie ma w Polsce takiego antysemityzmu jak w Niemczech, Francji czy Holandii gdzie działają otwarcie i głoszą swoje poglądy partie, które są niewątpliwie neonazistowskie. My mamy paru oszołomów kryjących się po krzakach. I to pewno opłacanych do zdjęcia. Ale swoim postępowaniem Izraelici wpływacie na wzrost antysemityzmu w Polsce. Tego chcecie? Może.
Pisałem, że tak naprawdę nikt na świecie Żydów właściwie nie lubi. Ciężko na to sami pracują swym postępowaniem.
Jako optymista – życie mnie tego nauczyło – widzę jasną stronę żydowskiej wojenki z Polską. Wbijacie nóż w plecy liberalnym lewakom opozycji bo jednoczycie patriotów, których nie brakuje przeciwko, bezczelnej, kłamliwej propagandzie. Trzeba dzisiaj być chyba idiotą, żeby w tym sporze stanąć po stronie żydostwa. Co robią Passent, Hartman, Michnik? Sprzedawczykami - tak - ale idiotami chyba nie są?
Toronto 3 lutego 2018. Jan Ostoja
***
Ottawa, luty / February 2018
Komitet Pomocy Studiom Polskim na Uniwersytecie Ottawskim
Prośba o wsparcie działań Komitetu
Szanowni Państwo!
Komitet Pomocy Studiom Polskim na Uniwersytecie Ottawskim rozpoczął akcję zbierania pieniędzy na rok akademicki 2018-2019.
Dzięki wieloletniej umowie, zawartej między Uniwersytetem Ottawskim a Katolickim Uniwersytetem Lubelskim Jana Pawła II w Polsce, Komitet zaangażował do współpracy troje znakomitych polskich wykładowców języka i kultury polskiej. W obecnym roku akademickim 2017-2018 zajęcia prowadzi dr Ewelina Bańka. Kursy języka i kultury polskiej nieustannie cieszą się popularnością wśród studentów, co potwierdzają liczby zapisanych osób 2017-2018: 75 studentów.
Dzięki wysiłkom prof. R. Sokoloskiego powstał nowy, udoskonalony program oferowany na poziomie studiów licencjackich, którego obowiązkowym komponentem będą kursy języka i kultury polskiej. Program ten został przedłożony i wstępnie zaakceptowany przed odpowiednie jednostki. Jest to niewątpliwy sukces, który wieńczy działania na rzecz propagowania języka i kultury polskiej na Uniwersytecie Ottawskim.
Na kolejny rok akademicki 2018-2019 naszym celem jest wzbogacenie tego programu o 2-3 dodatkowe kursy; wymaga to jednak budżetu w wysokości $25,000. Prosimy o wsparcie naszej inicjatywy przy pomocy finansowej – prosimy wyslać czek do Polish Heritage Foundation, z zaznaczeniem POLISH STUDIES. Wszystkie dotacje otrzymują pokwitowanie podatkowe!
Polish Heritage Foundation of Canada
P.O. Box 81008
Ottawa, ON K1P 1B1
W imieniu własnym oraz Komitetu Pomocy Studiom Polskim na Uniwersytecie Ottawskim chciałbym serdecznie podziękować Polonii Kanadyjskiej za moralne i finansowe wsparcie naszego apelu o utrzymanie programu nauczania języka i kultury polskiej na Uniwersytecie Ottawskim.
Z poważaniem,
Józef Semrau
Przewodniczący Komitetu
Inauguracja obchodów 100-lecia odzyskania przez Polskę Niepodległości
niedziela, 11 luty 2018 21:01 Opublikowano w Życie polonijneZ udziałem przedstawicieli organizacji polonijnych, harcerstwa, zespołu pieśni i tańca Radość Joy, w niedzielę 11 lutego 2018 roku od uroczystej Mszy św. w kościele Maksymiliana Kolbego rozpoczynającej nowennę nabożeństw za Ojczyznę rozpoczęły się w Mississaudze obchody 100-lecia odzyskania przez Polskę Niepodległości. W uroczystości wzięli udział m.in. burmistrz Mississaugi Bonnie Crombie oraz Konsul Generalny RP w Toronto Krzysztof Grzelczyk a także przewodnicząca Rady Polonii Świata Teresa Berezowska.
Homilię wygłosił kaznodzieja z Polski ks. Tomasz Ewertowski, przypomniał postaci wielkich Polaków m.in. "Inki" Danuty Sendzikówny, w której pogrzebie uczestniczył, zbudowany postawą 20-tysięcznego tłumu młodych w większości ludzi, polskich patriotów, błogosławionego Jerzego Popiełuszki oraz św. Andrzeja Boboli, patrona Polski, który nakłonił Króla Jana Kazimierza do ślubów lwowskich, a którego relikwię zaprezentowano w kościele. Będzie ona na ołtarzu w okresie Wielkiego Postu, a następnie dołączy do stałego relikwiarza.
http://www.goniec24.com/porady-abc-gonca/itemlist/user/64-andrzejkumor?start=633#sigProIdaa5cba0d5e