Inne działy
Kategorie potomne
Okładki (362)
Na pierwszych stronach naszego tygodnika. W poprzednich wydaniach Gońca.
Zobacz artykuły...Poczta Gońca (382)
Zamieszczamy listy mądre/głupie, poważne/niepoważne, chwalące/karcące i potępiające nas w czambuł. Nie publikujemy listów obscenicznych, pornograficznych i takich, które zaprowadzą nas wprost do sądu.
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść publikowanych listów.
Zobacz artykuły...Na urodziny Mary Wagner, modlitwa przed aresztem w Milton
Napisał Andrzej KumorMimo bardzo złej pogody - atak zimy - członkowie grupy pro-life z polskiej parafii św. Maksymiliana Kolbego w Mississaudze, w niedzielę 12 lutego o 15.00 - godzinie Miłosierdzia Bożego - modlili się na parkingu przed aresztem w Milton, Ontario, gdzie przetrzymywana jest Mary Wagner. 12 lutego Mary Wagner obchodziła urodziny. Zdjęcia nadesłała p. Krystyna Królak z Kitchener.
W piątek 10 lutego Mary Wagner po raz kolejny stanęła przed sądem, aby otrzymać materiał dowodowy - nagranie z kamer wideo kliniki aborcyjnej. Nagrania jednak nie było, a przy okazji okazało się, że oskarżona w areszcie śledczym gdzie przebywa nie może obejrzeć tego materiału. Sąd postanowił więc, aby Mary ponownie pojawiła się w sądzie w starym ratuszu w Toronto 24 lutego w piątek i wówczas prawdopdobnie będzie mogła obeujrzeć to wideo w jednym z pomieszczeń sądu. Mary Wagner nie ma prawnika, broni się sama. Prokurator domaga się z uwagi na recydywę i naruyszenie warunków kilku okresów próbnych kary 1,5 roku więzienia oraz niezaliczania pobytu w areszcie według przelicznika 1,5 dnia aresztu za 1 dzień zasądzonej kary więzienia.
W piątek na sali sądowej było kilkanaście osób zainteresowanych procesem Mary Wagner i pragnących udzielić jej poparcia.
Natomiast brygada Kamińskiego pod dowództwem mjr. Frołowa, licząca 1700 „specjalistów” spośród oddziałów różnej narodowości walczących przy boku Niemiec, miała najgorszą opinię. Pochodziła z ochotniczego zaciągu nacjonalistów rosyjskich. Dowodzi brygadą kapitan sowiecki Kamiński, który w czasie wojny wzięty do niewoli wstępuje, podobnie jak to uczynił generał Antoni Własow, do „Rona” – Russkaja Oswoboditielnaja Narodnaja Armija. Ten sowiecki kapitan szybko zostaje generałem i dowódcą brygady SS. Ta brygada walczy na Okęciu i Ochocie. Dowództwo nad tą zbieraniną Himmler powierza Reinefarthowi, SS Gruppenfuehrerowi i generałowi policji, który podczas okupacji wsławił się w Wielkopolsce jako bezwzględny tępiciel polskości. Podczas napadu na Polskę w 1939 r. był zaledwie plutonowym. Ten wyzuty z wszelkich uczuć ludzkich siepacz wyprzedzał w tym zbrodniczym procederze wielu profesjonalnych zbrodniarzy.
Jak widzimy, przeciwko powstańcom działają przede wszystkim formacje podległe Himmlerowi, a nie dowództwu Wehrmachtu. Żołnierze Wehrmachtu są zbyt ludzcy, nawet Hitler im nie wierzy, że wykonają rozkazy jego zgodnie „z intencją”.
W a r s z a w i e
(...) „Bogu podamy w końcu dłonie
spalone skrzydłem antychrysta
i on zrozumie, że ta młodość
w tej grozie jedna była czysta.”
Krzysztof Kamil Baczyński
Szanowni Państwo, rozpoczynamy druk rękopisu powieści p. Wojciecha Antczaka z Mississaugi. Zapraszamy do lektury!
I
– Stanisław Bohuszewicz? – zapytał go niski, przysadzisty mężczyzna.
I nim się zorientował, kim jest pytający go facet w podniszczonej skórze i w zawadiacko przekrzywionym kapeluszu, został popchnięty przez tego drugiego łapsa wprost do stojącej tuż przy krawężniku „cytryny”. Siedząc już pomiędzy nimi, zagłębiony w miękkiej kanapie tylnego siedzenia, próbował protestować, tłumaczyć im, że to na pewno jest jakaś pomyłka... Wtedy ten drugi, znacznie wyższy od siedzącego obok faceta w skórze, warknął na niego, żeby milczał.
Listy z numeru 06/2017
Kiedy Ali został przywieziony w kajdankach do aresztu imigracyjnego. miał 21 lat. Wyglądał na starszego o 2 – 3 lata, ale wrażenie to było spowodowane jego muskularną budową ciała. Przy 175 centymetrach wzrostu miał rozrośnięte bary, wielkie bicepsy, ale nie był zbyt szczupły w pasie. Raczej miał wygląd młodego Herkulesa niż Dawida, czy Dyskobola z czasów starożytnej Grecji.
Był Turkiem, ale urodzonym w Afganistanie, gdzieś przy granicy z Tadżykistanem. Był 23., ostatnim dzieckiem swojego ojca, który zmarł dziesięć lat wcześniej „ze starości”, mając 93 lata. Ojciec Alego miał trzy żony i wszystkie je przeżył. Najstarszy brat Alego, będący synem pierwszej żony jego ojca, był starszy od Alego o ponad czterdzieści lat.
Do pogranicznego miasta w Afganistanie przybyli tureccy przodkowie Alego w okresie, gdy nad całym tym obszarem panowała dynastia ottomańska. Będąc w służbie sułtana, byli kastą uprzywilejowaną. Rewolucja w Turcji, w okresie między wojnami światowymi, uwolnienie się Afganistanu od dominacji tureckiej, a później brytyjskiej spowodowało, że pozycja rodziny Alego powoli spadała do przeciętnego poziomu. Ojciec Alego był rozczarowany upadkiem tureckiego imperium i z zainteresowaniem spozierał na powstawanie innego – sowieckiego.
Już za tydzień Canadian International AutoShow
Napisane przez Sobiesław KwaśnickiTo już za tydzień, od 17 do 26 lutego będziemy mogli popatrzeć w Toronto na najnowocześniejsze samochody wszystkich największych koncernów świata (za wyjątkiem chińskich gigantów, które na razie dopiero obwąchują nasz rynek). Warto się przejechać do centrum miasta – Metro Toronto Convention Centre – nie tylko wtedy, kiedy jesteśmy na kupnie, ale choćby po to, by ocenić na własny rozum, dokąd przemysł motoryzacyjny nas prowadzi. W końcu wszyscy z samochodów korzystamy...
A jeśli już się wybieramy, to zaoszczędzimy sobie czasu i pieniędzy, kupując bilety w Internecie (autoshaw.ca/tickets/). Nie będziemy musieli stać w kolejce do kasy, a cena będzie 10 proc. niższa. Warto też zawczasu poznać plan rozkładu wszystkich marek i zaplanować marszrutę od aut, które nas najbardziej interesują.
Wystawy motoryzacyjne pozwalają porównać modele konkurencyjnych koncernów, bez konieczności przeskakiwania od dealershipu do dealershipu – tu mamy wszystko pod jednym dachem. No i też nie mamy wiszących nad głową sprzedawców, możemy sobie te auta oglądać, ile dusza zapragnie. Tak więc bez pośpiechu, na spokojnie, dobrze odżywieni i nawodnieni, możemy w jednym miejscu zobaczyć ponad 1000 pojazdów. Dla uświetnienia obchodów 150-lecia kraju, w tym roku na Canadian International AutoShaw zobaczymy też samochody kanadyjskich kolekcjonerów.
Tak więc do zobaczenia!
***
Tymczasem dzisiaj o ciekawej rzeczy, która mi się niedawno wydarzyła. Jeżdżę przedpotopowym BMW, ale moje auto ma już gaz „elektryczny” – czyli między pedałem gazu a silnikiem nie ma fizycznego połączenia (dawniej była dźwignia gazu), dzisiaj wszystko jest fly-by-wire; wciskanie pedału gazu to tylko wciskanie czujnika, który przekazuje informację do komputera pokładowego samochodu, to m.in. umożliwia zmianę dynamiki jazdy w zależności od stylu jazdy kierowcy – prosty komputer uczy się rozpoznawać nerwowych kierowców i odpowiednio z nimi współpracować. Nawiasem mówiąc, można sobie na rynku wtórnym kupić elektroniczne gizmo do jeszcze bardziej dynamicznej jazdy; nastawić tryb sportowy i przy lekkim naciśnięciu pedału gazu mieć pełne otwarcie przepustnicy, bez żadnego oglądania się na oszczędne spalanie.
Proszę sobie wyobrazić, że w zapalniczkowy kontakt, gdzie mam podwójne ładowanie na USB, włożyłem oprócz zasilania kamery drogowej, kabel do ładowania tabletu. Przez dobre kilkanaście minut myślałem, że mam problem ze skrzynią biegów; gaz reagował z opóźnieniem, samochód lekko szarpał, aż w końcu po kilkunastu minutach zgasł mi podczas jazdy! Czegoś takiego nigdy nie robił! Po prostu, ja mu gaz, a on mi zgasł.
Gdy wyłączyłem wszystkie gadżety, odpalił poprawnie – wszystko wróciło do normy! Moja wstępna diagnoza jest taka, że ładowanie zaczęło za bardzo drenować układ elektryczny i zakłóciło pracę engine management. Zanim wszystko się samo uporządkowało, jeszcze przez pół dnia miałem zapalone światełko check engine. Szczęśliwie, było, minęło.
Wracając zaś jeszcze na moment do wystawy – polecam obejrzeć stoisko Volkswagena z nowym sportwagenem robionym na bazie golfa. Jeśli ktoś lubi niedrogą użyteczność, auta wielozadaniowe, które pozwalają na normalne zgrabne jeżdżenie, a prócz tego dają dużo możliwości ładunkowych, to sportwagen jest jak najbardziej modelem, do którego trzeba wsiąść. Można sobie w nim zamówić – inteligentny napęd na cztery koła 4MOTION. W normalnych warunkach dla zaoszczędzenia paliwa, silnik napędza przednie koła, gdy warunki drogowe uzasadniają przełożenie napędu na tył, system kalkuluje najbardziej optymalny moment zamachowy i stosownie przekłada napęd na tylną oś – słowem, cacko; o czym więcej w następnych odcinkach.
Wasz Sobiesław.
Zawody na Family Weekend 2017
11th Annual Ice Fishing Tournament – Barrie: sobota, 18 lutego 2017 r. Zawody na Kempenfelt Bay organizowane przez Simcoe County Home Builders Association, które po raz pierwszy odbyły się w 2006 r. Dochód z zawodów przekazywany jest na cale charytatywne, między innymi na pomoc bezdomnym.
Koszt startu 96 dol. za łowienie z jednego przerębla. Za łowienie z dwóch „dziur” trzeba zapłacić 192 dol. W tych zawodach co roku startuje sporo polonijnych wędkarzy.
Lake Simcoe Championship Ice Fishing Derby – Keswick: niedziela, 19 lutego 2017 r. Zawody w łowieniu okoni. Pierwsza nagroda 10 tys. dol. Zwycięża drużyna, która złowi 12 największych okoni. Sporo nagród rzeczowych do wygrania w losowaniu. Koszt udziału 257 dol. od drużyny.
Na tych zawodach najlepsza drużyna zgarnia największą pulę – 10 tys. Druga drużyna otrzyma już tylko 500 dol., a każda następna 50 dol. mniej.
Więcej informacji w Internecie: www.icefishinglakesimcoe.com.
Łowienie bez karty wędkarskiej w ramach Family Weekend
Od godz. 12.01 w sobotę, 18 lutego, do godz. 23.59 w poniedziałek, 20 lutego, w ramach Family Fishing Weekend mieszkańcy Ontario mogą łowić bez karty wędkarskiej.
Korzystających z tej okazji obowiązują jednak ochronne dzienne limity połowu.
Taka okazja, czyli możliwość łowienia ryb bez karty w Ontario, trafia się tylko dwa razy w roku. W lutym podczas Family Weekend i następnie latem, w ramach Family Fishing Week, 1-9 lipca.
Aukcje na Perchin for MS
Na stronie internetowej zawodów Perchin for MS – www.perchinforms.com, od kilku dni trwają ciekawe aukcje atrakcyjnych wypraw wędkarskich. Jest to dobra okazja, aby wygrać wędkarskie wczasy, wyprawę na ryby lub polowanie. Oferowane aukcje przeważnie kończą się poniżej wartości rynkowej.
Co można wygrać:
Fishing4Tails – 4-godzinna wyprawa na łososie na jezioro Ontario dla 3 – 4 osób. Cena wywoławcza 400 dol. Wartość 550 dol.
Andrew’s Charters – wyprawa na łososie na jezioro Ontario dla 8 osób. Cena wywoławcza 500 dol. Wartość 1200 dol.
St. Lawrence Outfitters – polowanie na gęsi dla 4 osób. Cena wywoławcza 500 dol. Wartość 1500 dol.
Lower Twin Lakes Lodge – tygodniowe wczasy dla 2 osób. Cena wywoławcza 550 dol. Wartość 1200 dol.
Chaudiere Lodge – wczasy dla 2 osób (5 nocy). Cena wywoławcza 1000 dol. Wartość 2350 dol.
Waterfalls Lodge – wyjazd na 4 noce dla 2 osób. Cena wywoławcza 950 dol. Wartość 1900 dol.
Gail’s Hot Box Huts – domek na lodzie dla 4 osób na jeziorze Simcoe od piątku do niedzieli. Cena wywoławcza 950 dol. Wartość 1900 dol.
Szczupak zimy
David „Larry” Gagnon-Lariviere ze szczupakiem o wadze 32 funtów złowionym w pobliżu miejscowości Rouyn-Noranda, Quebec, w sobotę, 4 lutego 2017 r.
Ryba po zważeniu wróciła do wody. Wędkarz nie podał nazwy jeziora, gdzie złowił ten okaz.
Spring Fishing & Boat Show
W piątek, 17 lutego 2017, rozpoczyna się Spring Fishing & Boat Show. Wystawa potrwa do poniedziałku, 20 lutego.
Miejsce: The International Centre przy 6900 Airport Rd.,Mississauga.
Godziny otwarcia:
Piątek, 17 lutego: 12.00 - 20.00
Sobota, 18 lutego: 9.00 - 18.00
Niedziela, 19 lutego: 10.00 - 17.00
Poniedziałek, 20 lutego: 10.00 - 17.00
Golce z Tree
Na zdjęciu poniżej: Przewodnik wędkarski Josh Gelinas z golcem z Tree River, lipiec 2016 Fot.: Harold Ball.
Największe golce łowione są w legendarnej Tree River (Kogluktualuk) w Nunavut. Golec zwyczjany, arctic char (Salvelinus alpinus), znany jest również pod nazwą palia alpejska.
http://www.goniec24.com/wiadomosci-kanadyjskie-mobile/itemlist/category/29-inne-dzialy?start=3640#sigProId7d39b3bc38
PAN RYŚ
W naszej niegdyś Polszcze, jak wszędzie, ale szczególniej u nas, fortuna się na kole toczyła: raz była na wierzchu, raz na spodzie, aby nikt się nie pysznił ani rozpaczał. Zdaje mi się, że Pan Bóg tak przykazał i że to powinno być wszędzie. Stąd wedle mizernego mojego pojęcia nie chwali się owym narodom, niby od naszego kształtowniejszym, gdzie tak prawodawstwo urządzone, ażeby magnat nie obawiał się utraty kiedykolwiek swego magnactwa, a chudy pachołek nigdy się nie cieszył nadzieją wyniesienia się na magnata. Gdyż pierwszy ma obwarowaną ordynacją, którą po nim starszy syn odziedzicza, a młodsi, na okruszynach ojcowizny zmuszeni poprzestać, albo do stanu duchownego bez istotnego powołania wstępują, albo idą do wojska, uciekając od stanu małżeńskiego; bo wedle ich wyobrażeń, ani żony utrzymać, ani dziatwy wychować stosownie do swego rodu nie mogą. A uboga szlachta, choć równa w zacności, ale nie poparta naczelnictwem możnego ordynata, wstydząc się rzemiosła i kupieckich frymarczeń, cierpi niedostatek obok stanów podlejszych, zacierających ją ciągle wzrastającymi bogactwami. U nas, jako nieraz patrzało się na potomka magnatów zmuszonego ubóstwem cudzy a służebny chleb pożywać, tak też i chudy pachołek, bywało, na magnata wychodzi i ordery dostaje, i do krzesła się dochrapie, i z mitrami się koligaci. Bo jak powieje wiatr szczęścia na polskiego szlachcica, Bóg wie, gdzie się on zatrzyma; potem, wzbiwszy się w górę, ród jego czasem podupadnie, a podupadłego magnata potomek znowu się podniesie.
Kupno nieruchomości nie jest łatwe w dzisiejszych czasach. Przeważnie oferty są wstrzymywane i w dniu, kiedy są one rozpatrywane, jest zwykle spora konkurencja. W ubiegłym roku tylko kilka razy nie miałem konkurencji. Nie jest to dobra sytuacja dla kupujących, ale mogą oni zrobić kilka rzeczy, by poprawić swoje szanse.
• „Pre-approval” – dziś składanie oferty warunkowej na zaaranżowanie pożyczki hipotecznej prowadzi zwykle do porażki. Kiedy konkurujemy z 5 – 10 ofertami, każda oferta z warunkami zwykle jest eliminowana. Załatwienie przyrzeczenia pożyczki („pre-approval”) pozwala na złożenie oferty bez warunku na „mortgage”. Z tym że kiedy musimy zaoferować za „wymarzony dom” znacznie ponad cenę wywoławczą i powyżej ostatnich cen sprzedaży – możemy mieć problem z potwierdzeniem wartości („appraisal”) przez bank, co może prowadzić do problemów.
• „Pre-inspection” – podobnie jak z „mortgage’em” – warunkowa oferta na inspekcję ma małą szansę przy dużej konkurencji, ale można zrobić inspekcję techniczną „wymarzonego domu” przed złożeniem oferty. Kosztuje to co prawda ekstra, ale jak lubimy dom, który chcemy kupić, to warto to zrobić.
• Praca z agentem – podkreślałem często, że doświadczony agent jest bardzo ważny dla kupujących. Działa on jako konsultant, negocjator, pomaga załatwić finansowanie, ale przede wszystkim pozwala na szybki dostęp do nowości. Szukając na własną rękę, mamy wolniejszy dostęp do nowości. Ponadto nie mając rozeznania rynku, często możemy kupić dom zbyt drogi na daną okolicę, wprowadzeni w błąd brakiem informacji. Znajomość rynku jest ogromną zaletą doświadczonego agenta. On powinien pomóc z decyzjami, gdzie kupić, co i za ile.
• Rozumienie, jak „multiple offers” pracują - w sytuacji kiedy konkurujemy z innymi, należy wiedzieć, że wygrywa ta oferta, która najczęściej jest najwyższa finansowo, nie ma warunków oraz ma datę zamknięcia, która odpowiada sprzedającym. Warto też wiedzieć, że najczęściej możemy nie mieć drugiej szansy, czyli dawanie niskiej oferty z zamiarem podnoszenia jej później nie zawsze się uda! Może nie być drugiej szansy. Doświadczony agent będzie wiedział, ile zaoferować, by wygrać!
• Bycie gotowym, by zapłacić więcej, kiedy ma to sens - ile dom jest wart, zadecyduje ten, kto da najwyższą ofertę, ale nie zawsze warto wygrać. Czasami poniesieni emocjami czy zmęczeni szukaniem, zapominamy o rozsądku. Z drugiej strony, często nie widzimy tego, co powinniśmy widzieć. Przykład jest taki. Ostatnio był w Etobicoke dom na 50-stopowej działce wystawiony tuż poniżej 750 tys., sprzedał się za ponad 920 tys. Ktoś powie, że to dużo, ale tak naprawdę ta działka pozwalała na podział na dwie działki lub budowę „semi” albo budowę „multipleksu” – czyli tak naprawdę była ona warta znacznie więcej. Moim zdaniem, nawet ponad milion.
• Wkalkulować w cenę „dodatkowy dochód z wynajmowania” – warto szukać domów z istniejącym apartamentem albo łatwą możliwością jego zrobienia. Dochód 1000 dol. miesięcznie podnosi naszą poprzeczkę finansową o ponad 200.000 dol. To naprawdę pomaga w czasie negocjacji.
• Bycie gotowym do akcji w każdej chwili – w dzisiejszych czasach, jak wchodzi na rynek dobry dom (nawet jeden), należy go zobaczyć jak najszybciej. Dobre domy nie stoją wiecznie i jeszcze rzadziej się pojawiają. Czasami, kiedy jest superdobry dom i dzwonię do klienta, że trzeba go zobaczyć, i słyszę, że dziś nie, „może po weekendzie”, to oczywiście wiadomo, że będzie za późno. Dziś czekanie prowadzi do utraty okazji.
• Jeśli mamy dom do sprzedaży – to powinien się on obecnie sprzedać za znacznie więcej niż rok temu. Nawet o 20 proc. więcej. Przyrost ceny można wkalkulować w nową cenę zakupu następnego domu (jeśli kupujemy droższy dom). Ma to oczywiście element hazardu, ale doświadczony agent będzie w stanie realnie wyliczyć „spodziewaną” cenę sprzedaży.
• Bycie gotowym szukać poza dużymi ośrodkami miejskimi – jeśli dojazd do pracy nie ma znaczenia, bo jesteśmy emerytami albo pracujemy z domu – dlaczego nie poszukać trochę dalej? Ceny są zwykle znacznie niższe. Co prawda też zaczęły wzrastać coraz szybciej. Pamiętam, jak rok temu kupowałem ładne nowsze bungalow w Welland za 350.000 dol. Dziś cena zbliża się do 400.000 dol.
• Jeśli planują Państwo „downsizing” za rok czy dwa, to nie warto czekać. Ceny rosną również poza METRO Toronto. Warto kupić mniejszy i tańszy dom już teraz i wynająć go na parę lat. Pozwala nam to „zamrozić” cenę kupionego domu już teraz. Dom, w którym będziemy mieszkali, będzie wzrastał w cenie do momentu, kiedy go sprzedamy za na przykład trzy lata. Zróbmy małą kalkulację, by zrozumieć koncept. Jeśli kupimy dom poza Toronto na przykład za 400.000 dol. i wynajmiemy go za 2500 dol., to będzie się on praktycznie spłacał. Załóżmy, że ceny rosną w mniejszych ośrodkach po 5 proc. rocznie, czyli po trzech latach dom będzie wart około 460.000 dol. W tym samym czasie nasz dom w Toronto czy w Mississaudze, jeśli jest wart obecnie około 700.000 dol., przyrośnie przynajmniej 20 proc., czyli będzie wart około 840.000 dol. To łącznie może być ekstra 200.000 dol. do emerytury, jeśli dziś kupimy, a sprzedamy za trzy lata.
Ceny dla kupujących po raz pierwszy poza zasięgiem. Pomoc ze strony rządu jest znikoma. Kilka tysięcy kredytu na Land Transfer Tax oraz First Time Buyers Programs – to za mało. Moim zdaniem, rząd powinien na przykład spowodować, by podatek od nieruchomości mógł być „tax deductable” dla kupujących pierwszy dom przez pięć pierwszych lat. Albo umożliwiać pożyczki do sumy 50.000 dol. dokładane do hipotek na stworzenie drugiego „unitu” mieszkalnego. Wiadomo, że drugi „unit”, wynajęty, pomoże spłacać pożyczkę.
W przypadku kupujących po raz pierwszy mam kilka sugestii.
• Nie czekać z zakupem do momentu, kiedy uzbiera się 20 proc. „down”. Czasami miewam klientów, którzy chcąc uniknąć ubezpieczenia CMHC, zbierają cierpliwie na 20 proc. „down”. Co uzbierają trochę, to ceny rosną i znowu muszą zbierać. Ci, co kupili pięć lat temu z 5 proc. „down”, dziś zyskali przynajmniej 25 proc. na wzroście cen. Ci, co zbierają – stoją w miejscu.
• Starać się kupić dom z „rental income” raczej niż „condominium”. Wielu z kupujących pierwszą nieruchomość przy obecnych cenach skazanych jest na zakup „condominium”. Przeciętne „condo” jednosypialniowe za 300.000 dol. będzie kosztowało w utrzymaniu około 1900 dol. miesięcznie przy 5 proc. wpłaty. To sporo dla młodych ludzi, dlatego wiele osób wynajmuje mieszkania, bo nie może ich kupić. Gdy kupimy dom lub „semi” z „rental apartment” za 550.000 dol., to koszt utrzymania przy minimalnej wpłacie wyniesie około 3000 dol. na miesiąc. Jeśli z wynajmowania otrzymamy 1200 dol., to i tak się to opłaca i jest to ciągle możliwe.
• Pomyśleć o kupnie domu z rodziną lub przyjaciółmi. Wielu z nas wynajmuje i płaci po 1600 dol. na miesiąc. Mamy wielu przyjaciół czy rodziców, którzy też wynajmują i płacą tyle samo. Może to trochę idealistyczne, ale gdyby kupić dom na spółkę (i tu najlepszym typem są „backsplit”), to można wytworzyć dwa wygodne mieszkania, które pozwolą spłacać coś własnego. Widuję czasami 5-poziomowe „backsplit”, które mogą mieć nawet trzy wygodne mieszkania. Dwa mogą być zajmowane przez wspólnie inwestujące rodziny. Trzeci „unit” może pomagać ze spłatami. Dom kupowany wspólnie może mieć ściśle określony procentowy udział poszczególnych ludzi w tak zwanym „interest”. Czyli jeśli ustalimy u prawnika, że podział ma być 50/50, to każdy będzie odpowiedzialny za 50 proc. kosztów, ale też będzie miał 50 proc. udziału w proficie.
Zapraszam do współpracy
Maciek Czapliński 905-278-0007