I wcale nie dlatego, że Rumunia, jak wiele innych krajów UE jest zadłużona poza granice możliwości i trzeba ją ratować niczym Grecję czy Hiszpanię, bo niedawno wprowadzono tam plan oszczędnościowy Międzynarodowego Funduszu Walutowego i finanse Rumunii wyglądają, chwilowo przynajmniej, jakby były pod kontrolą.
I wcale nie dlatego, że Rumunia, jak wiele innych krajów UE jest zadłużona poza granice możliwości i trzeba ją ratować niczym Grecję czy Hiszpanię, bo niedawno wprowadzono tam plan oszczędnościowy Międzynarodowego Funduszu Walutowego i finanse Rumunii wyglądają, chwilowo przynajmniej, jakby były pod kontrolą.Kłopot w tym, że te drakońskie środki doprowadziły do upadku dwu kolejnych rządów, a na ich miejsce Parlament powołał rząd Victora Ponty, który od razu skręcił w jakieś antyeuropejskie dewiacje i, nie licząc się z europejskimi kryteriami poprawności politycznej, podjął działania, które nie mieszczą się w cywilizowanych głowach.