Winnipeg Jacqui Kendrick z Winnipegu mówi, że ścigało ją Child and Family Services, ponieważ pozwoliła swoim dzieciom bawić się w przydomowym ogródku. Kendrick nie pracuje poza domem, zajmuje się dziećmi. Na początku kwietnia niespodziewanie zapukał do niej pracownik CFS i powiedział, że chce sprawdzić, czy jej dzieci dobrze się czują, ponieważ otrzymano zgłoszenie, że zostały pozostawione bez nadzoru.
Kobieta ma troje dzieci w wieku 2, 5 i 10 lat, które często bawią się w ogródku za domem. Teren jest całkowicie zagrodzony – z trzech stron płotem drewnianym, a z przodu domu – metalową siatką z furtką. Kendrick albo jest z dziećmi na dworze, albo widzi je z okien domu. Nie uważa, by coś im groziło lub były „pozostawiane na dworze bez nadzoru”. Dodaje, że dwoje starszych wie, że należy troszczyć się o młodsze rodzeństwo. Uważa, że jej 10-letnie dziecko jest bardzo odpowiedzialne. Młodsze też wiedzą, że nie wolno wychodzić za ogrodzenie.
Pracownica CFS musiała jednak odpowiedzieć na zgłoszenie i przeprowadzić cały wywiad z Kendrick. Kobieta była pytana, czy wcześniej miała do czynienia z CFS, jakie miała dzieciństwo, czy ona i jej mąż piją, narkotyzują się. Pracownica CFS musiała obejrzeć sypialnie dzieci, a także sprawdzić, czy w domu jest wystarczająco jedzenia. Nic dziwnego, że Kendrick w końcu rozpłakała się. Nie mogła uwierzyć, że poddano ją takiej kontroli. Dziwi się, dlaczego ktoś zadzwonił do urzędu zamiast po prostu z nią porozmawiać. Na szczęście pracownica CFS uspokajała ją, że wszystko jest w porządku, ale przepisy wymagają, by w taki sposób odpowiadać na zgłoszenia. Więc musi spełnić wymagania formalne. Kendrick obawia się jednak, że jej nazwisko jest już w aktach agencji i może się to odbić na jej rodzinie w przyszłości.