Rzeczpospolita pisze o nowej fali emigracji. Coraz więcej młodych uznaje, że „zielona wyspa” nie jest zielona dla nich i wybierają podobno pogrążone w kryzysie kraje zachodniej Europy. Nie dziwię się im. Rozziew pomiędzy oficjalnym optymizmem, a beznadziejną codziennością może dodatkowo pogłębić depresję osoby pracującej na umowie śmieciowej bez szans na własne mieszkanie i rodzinę.
Rzeczpospolita pisze o nowej fali emigracji. Coraz więcej młodych uznaje, że „zielona wyspa” nie jest zielona dla nich i wybierają podobno pogrążone w kryzysie kraje zachodniej Europy. Nie dziwię się im. Rozziew pomiędzy oficjalnym optymizmem, a beznadziejną codziennością może dodatkowo pogłębić depresję osoby pracującej na umowie śmieciowej bez szans na własne mieszkanie i rodzinę.W „Rzeczpospolitej” czytamy: „Z opublikowanych właśnie przez brytyjski Office of National Statistic danych wynika, że w ubiegłym roku z miliona Polaków przebywających na Wyspach status rezydenta (uprawnia m.in. do zasiłków) miało aż 614 tys. osób. Rok wcześniej było to 545 tys., a w 2009 r. – 531 tys. – Dynamika jest zaskakująca. Spodziewałam się wzrostu liczby rezydentów, ale nie sądziłam, że będzie on aż tak duży – komentuje dane prof. Krystyna Iglicka, specjalistka od migracji, rektor Uczelni Łazarskiego w Warszawie.”