Radykalna wizja zderadykalizowanego świata
piątek, 12 sierpień 2016 16:21 Opublikowano w Andrzej KumorStara marksowska teza głosi, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Opisując geopolityczną tektonikę, często mamy tendencję do patrzenia na świat z perspektywy naszej europejskiej czy amerykańskiej widety. Wygląda to nieciekawie – hordy imigrantów z Afryki i Azji zalewają Stary Kontynent, przemysł trzeszczy pod naporem taniej azjatyckiej konkurencji, demografia spycha nas do grobu, a młodzież, psychicznie słaba i rozwalona, ucieka od problemów na hedonistyczne łąki, niezdolna stawiać czoła przeciwnościom.
Szkoły, jeden z największych atutów zachodniej cywilizacji, butwieją od politycznej poprawności, niezdolne do „produkowania” prawdziwych liderów.
Życie polityczne opanowane jest przez wizerunkowych gangsterów z pustką w głowie.
Witam Pana Redaktora,
Cieszę się, że Pan napisał o p. Jabłonowskim. W stu procentach popieram, pomimo że w Internecie na p. Jabłonowskiego padają kalumnie.
Z całym szacunkiem do p. Żebrowskiego, który negatywnie wypowiedział się o p. Jabłonowskim, nie podzielam jego opinii o tym wspaniałym mówcy i patriocie.
Mam pytanie, czy możliwe jest zaproszenie p. Jabłonowskiego do nas, do Toronto. Oferuję mieszkanie i wyżywienie Co Pan na to?
Z poważaniem
Zbigniew Szczesnowicz
Od redakcji: Wie Pan, wyżywienie ważna rzecz, ale najdroższe są przeloty.
***
Pan Andrzej Kumor
Dzień dobry,
Piszę do Pana w sprawie przyczynkowej do notatki o skandalicznej i potwornej napaści na cześć należną bohaterskim Polkom prowadzonym do lasu na rozstrzelanie przez Niemców (czy pomocników). („Goniec” str. 11, 5-11 sierpnia 2016). Piszę głównie z myślą o wymienionym p. Krystianie Brodackim, synu jednej z ukazanych na zamieszczonym zdjęciu kobiet-skazańców.
Otóż na początku wczesnych lat 1960. jeden z kolegów zaoferował mi pod przysięgą tajemnicy wspólne oglądnięcie z kilkoma innymi niezwykle dla mnie ważnych oryginalnych kronik wojskowych należących do ojca kolegi. Kilka okazało się wstrząsających dla mnie, jako bardzo młodego człowieka, i te zostały zachowane w pamięci na zawsze.
Jedna z tych nielegalnie oglądanych kronik ukazała krótko ten fakt, prowadzonych na śmierć kobiet, z której to kroniki została wyjęta klatka, która, jak podaje artykuł, znajduje się w Muzeum Zbrodni w Palmirach.
Otóż na tym filmie ruchomym ta Pani w tym wyróżniającym się płaszczu (teraz znam nazwisko) obróciła się na chwilę do fotografującej kamery i powiedziała spokojnie:
„Chcecie widzieć, jak umieramy?”, szarpnięta zaraz niecierpliwie przez prowadzącego ją mundurowego. Musiała być ostatnią prowadzoną, bo po tym zdjęciu zamieszczonym w „Gońcu”, kronika przeszła do następnego tematu.
Kto by zdołał i zdążył dotrzeć z tym do pana Krystiana Brodackiego, nie tylko dla niego mogłoby to mieć znaczenie...
Być też może, że pan Krystian widział ten fragment kroniki, o której piszę. Jeśli jednak jest inaczej, to taka wiadomość zawarta w tych czterech słowach jego Matki byłaby dla niego kojąca, a może dodałaby coś do tej historii, jak i była pomocna w jego słusznym i niezbędnym procesie przeciwko potomkom sprawców. „Kto z bandytami przestaje i ich zbrodnie tuszuje, to sam jest bandytą” – jak mówi propagandowy plakat wojenny, stosujący się do obecnych innych potomków i naśladowców oraz ich teraźniejszych wyczynów.
Z wyrazami szacunku i poważania.
Pozdrawiam,
Andrzej (Bobola) Maternicki
Odpowiedź redakcji: Bardzo ważna informacja!
***
Szanowni Państwo,
Pragnę zwrócić Państwa uwagę na rażący błąd językowy w stopce artykułów wyświetlanych u Państwa. Piszecie Państwo: 05, sierpień 2016 20:08 zamiast 05 sierpnia.
Nazwy miesięcy (jak i nazwiska) zdecydowanie odmieniamy.
Serdecznie pozdrawiam,
Aleksander Niejabłonowski
Odpowiedź redakcji: Szanowny Panie, również nad tym ubolewamy, niestety jest to błąd polskiej wersji darmowego (linux) oprogramowania Joomla, na którym powstaje nasz portal. Zrobił go pewnie jakiś polski programista i na to wyświetlanie nie mamy rady. System wyświetla daty automatycznie.
***
W dzisiejszym świecie nie można nadążyć za biegiem wydarzeń. Domino szachistów zaczęło się 9-11 w NY, i trwa. Dwa wieżowce zawaliły się, bo niby były uderzone, ale trzeci, 17-piętrowy, zawalił się chyba ze strachu. Wszystkiemu miał być winien Bin Laden rodem z Arabii Saudyjskiej. Rodzina Busha przecież handlowała z jego rodziną ropą. W końcu ofiarą był Irak i Husajn. Kraj zniszczyli i zabili Husajna. W arabskiej wiośnie podobnie zniszczono kraje ich przywódców tylko dlatego, że nie byli z nimi. Dlatego trwa wędrówka ludu, bo zniszczone zostały ich kraje. Teraz chciano zniszczyć prezydenta Turcji, gdzie jest większość muzułmańska, ale to się nie godzi, aby muzułmanie rządzili w swoim kraju. W kraju, który należy do NATO, nie mogą rządzić muzułmanie. W tych krajach mogą rządzić wybrani, starsi i mądrzejsi. Podobna sytuacja jest w Polsce. W większości wybrany, katolicki, nie może rządzić. Wygląda na to, że może być podobna sytuacja i w Polsce. Papież Franciszek powiedział: ,,wojny prowadzą bogaci”. I to jest fakt, bo oni mają za dużo srebrników w bankach. Przecież wszyscy terroryści i ci, co prowadzą wojny, są opłacani przez tych, co mają srebrniki i banki. Oni nawet nie wiedzą, ile ich mają. Biedni nie prowadzą wojen. Dziś to są ogromne pieniądze. Biedni są narzędziami i ofiarami tych wojen. Pytanie, dokąd tak będzie ten świat się prowadził.
S. Wójtowicz, Mississauga
Odpowiedź redakcji: Do końca.
***
Gdańsk, 10.08.2016 r.
Samonakręcające się katarynki.
Kiedy słucham dyskusji polityków opozycyjnych i związanych z nimi dziennikarzy oraz publicystów, odnoszę wrażenie, że ich poczynania i debaty to samonakręcająca się katarynka, która za główny problem wzięła sprawy związane z Trybunałem Konstytucyjnym. Mimo woli to towarzystwo ośmiesza tę ważną instytucję sądowniczą, do czego w dużej mierze przyczynia się Prezes TK, uważany za głównego ideologa politycznego opozycji totalnej.
Dużym nieszczęściem opozycji sejmowej i tzw. KOD-u jest to, że strona rządząca ma doświadczonych prawników, którzy słusznie chcą zreformować niewydolne i często krytykowane od wielu lat polskie sądownictwo. Ośmioletnie rządy cwaniaczków politycznych zbałamuciły nie tylko znaczną część społeczeństwa polskiego, lecz także najważniejszych działaczy Unii Europejskiej, gdzie duży wpływ na działalność Komisji Europejskiej wywiera były Premier RP - Donald Tusk.
Wszystko wskazuje na to, że zmiany proponowane przez PiS są konieczne, aby doprowadzić do uzdrowienia sądownictwa polskiego oraz ukrócić niesłuszne przywileje bonzów komunistycznych i rozleniwionych sędziów TK.
Z poważaniem i pozdrowieniami
W. Łęcki
Od redakcji: Zgadza się, katarynka!
Jednodniowa wycieczka do Tobermory - Wokół Russlin Island
środa, 25 lipiec 2018 23:09 Opublikowano w TurystykaByło tak: w sobotę rano wybrałem się na dmuchany kajak do Tobermory; chciałem wystartować z publicznej plaży nad Dunks Bay (polecam!), by dopłynąć do Grotto. Ponoć poziom wody w Georgian Bay jest obecnie na tyle wysoki, że do samej groty można wpłynąć kajakiem.
Przy plaży jest bezpłatny parking na kilkadziesiąt samochodów i ubikacja, więc miejsce – oddalone o ok. 10 km od groty i urokliwych klifów wschodniego brzegu półwyspu Bruce, nadaje się doskonale do włożenia łódki do wody.
Niestety, okazało się, że mój kajak puszcza bańki („Andrzej, krokodyl bańki puszcza” – wołała z jeziora słodka Jola Umecka do Leona Niemczyka w „Nożu w wodzie”. Notabene scastingowana przez Polańskiego podczas skoku do wody na basenie Legii).
W takich sytuacjach najważniejsze jest zachować spokój, więc ćwicząc się w cnotach, metodycznie spuściłem powietrze i spakowałem kajak do torby. Następnie pojechałem spokojnym truchtem do Tobermory. Tam patrzę, a tu grupka ludzi niesie kajaki.
http://www.goniec24.com/nieruchomosci/itemlist/user/64-andrzejkumor?start=1185#sigProIdcc830e8472
Okazało się, że za 30 dol. mogę w Tobermory Outfitters pożyczyć 12-stopowy plastikowy „kajak rekreacyjny”. Ponieważ odebrałem wnikliwe wykształcenie kajakowe na YouTubie nie miałem problemu ze zwodowaniem i wbiciem się w plastikową łupę. Nie ma tego złego... Po raz pierwszy siedziałem w normalnym kajaku, który poprzez podpórki pod stopy i podkładki na uda blokuje sztywno nogi wewnątrz. Przez to przeniesienie mięśniowego napędu jest o wiele lepsze. Kajak w rękach mi frunął. Mimo wiatru ok. 20 km/h i pofalowanej wody czułem się pewnie i bosko. Wypłynąłem na szerokie wody – na zachód od Tobermory, na otwarte Huron. Tam jednak fala zrobiła się o wiele bardziej morska, a moja łódka, pozbawiona sukienki „antysprejowej”, zaczęła nabierać trochę „spreju” do środka. Opłynąłem więc wyspę Russel Island należącą do parku Fathom Five National Marine. Polecam! Urokliwe zatoczki, spokojna przezroczysta woda. W drodze powrotnej stamtąd obejrzałem sobie wrak w porcie, do którego wozi się turystów.
Cała kajakowa wycieczka – palce lizać. Jedynym problemem był duży ruch statków wycieczkowych podczas pływania na otwartej wodzie.
Przed drugą oddałem kajak, bo wiatr stawał się coraz silniejszy, a fala kilkakrotnie weszła mi od tyłu do kokpitu. Tego samego dnia wróciłem do Mississaugi. Senność po całym dniu na świeżym powietrzu i pobudce o piątej rano natychmiast zwalczył McDonaldowy zastrzyk glukozy w postaci Vanilla Triple Milkshake. Nie ma pewniejszej metody przeciwsennej niż kofeina i cukier w żyłę.
Jedno jest pewne. Grotto wciąż na mnie czeka i być może tym razem również zwykłym, szybkim kajakiem. AK