A+ A A-
Andrzej Kumor

Andrzej Kumor

Widziane od końca.

URL strony: http://www.goniec.net/

        Miłość do LOT-u nie była łatwa, drogie bilety, brudne samoloty, opóźnienia…

        Tymczasem jednak od jakiegoś czasu widać, że LOT przestał być traktowany po macoszemu, jako kolejne przedsiębiorstwo państwowe przygotowywane do szabru, i zaczyna rozpościerać skrzydła. Sprzyja temu wiele czynników – dobra sytuacja gospodarcza Polski w porównaniu z resztą Europy, wzrost zamożności Polaków tudzież korzystania z przewozów lotniczych (choć nadal przeciętny Polak lata mniej niż raz do roku, a przeciętny Europejczyk „zachodni” ponad trzy razy), a także problemy Niemców z uruchomieniem berlińskiego huba. Oznacza to, że strategiczną koncepcję LOT-u oprzeć można na próbie stworzenia warszawskiego huba, być może w przyszłości w oparciu o „pozamiastowe” nowe wielkie lotnisko.

        Słowem,  jest moc w Locie i widać to było doskonale podczas konferencji prasowej, jaką w miniony wtorek zwołał względnie nowy dyrektor generalny firmy Rafał Milczarski. Kim jest? Milczarski ukończył wydział ekonomii Uniwersytetu Cambridge. Kierował funduszem inwestycyjnym Innovum, pracował w transporcie kolejowym. Tworzył Kolej Bałtycką S.A., prywatną firmę cargo. W 2005 roku wraz z inwestorem branżowym Freightliner Group z Wielkiej Brytanii założył firmę cargo Freightliner PL. Jest też założycielem i byłym prezesem Freightliner DE, niemieckiej spółki zależnej Freightliner PL. Praca  w Locie jest jego pierwszą posadą w firmie państwowej.

        Jestem dyrektorem zauroczony, bo wygląda na to, że jest to Polak,  który ma ikrę, jest wygadany po angielsku (nie daje się zaginać prostymi chwytami), a do tego kocha naszą Polskę (wielokrotnie podkreślał, jaki to świetny kraj – i jak wielki jest jego potencjał). Zachęcał też do turystyki, wskazując, że w przeciwieństwie do wielu części starej Europy, Polska jest bezpieczna, co udowodniła m.in. organizacja światowych Dni Młodzieży, w których dyrektor uczestniczył. Stwierdził zresztą, że jeżeli Polska nie będzie bezpieczna , to znaczy, że cała Europa będzie  niebezpieczna, co jest uwagą nader słuszną.

        Po co zwołano konferencję, którą prowadził na terenie polskiego Konsulatu Generalnego w Toronto rzecznik prasowy polskiego przewoźnika lotniczego, p. Adrian Kubacki? Otóż LOT powraca do rozumu, od którego odszedł kilka lat temu, i stawia na obsługę nas, ludzi z Europy środka, którzy siłą rzeczy latają co jakiś czas „do domu” – Polaków, Ukraińców, Żydów. Podczas konferencji ogłoszono zwiększenie częstotliwości połączeń z Toronto do Warszawy z czterech do pięciu w listopadzie,  a następnie do siedmiu w okresie przedświątecznym i poświątecznym . LOT docelowo chce codziennie latać z Toronto do Warszawy. Codziennie od listopada będzie latał na lotnisko JFK w Nowym Jorku i O’Hare w Chicago.

        Chwilę wcześniej niż konferencja w Toronto – podczas Parady Pułaskiego w Nowym Jorku, dyrektor Milczarski poinformował o wznowieniu połączenia z Newark do Warszawy (ciotka mojej żony nie mogła odżałować tych lotów, pomstując na polską firmę). Dzień po konferencji w Toronto poinformowano też  o otwarciu nowego bezpośredniego połączenia z Los Angeles do Warszawy – pierwszego bezpośredniego z zachodnim wybrzeżem USA. Lot na pokładzie dreamlinera z Los Angeles do Warszawy będzie trwał 12 godzin. LOT ponadto konsoliduje i otwiera nowe operacje liniowe kosztem egzotycznych czarterów, które z punktu widzenia przewoźnika są mniej opłacalne. Będą więc bezpośrednie loty do Seulu (nasza tamtejsza współpracowniczka p. Paula Agata Trelińska wreszcie będzie szczęśliwa, bo wcześniej do Warszawy latała z wielkimi przygodami przez Moskwę lub Emiraty Arabskie).

        Tak więc dzieje się w Locie. Przewoźnik ma wielki potencjał i jako jedyny w Europie, poza liniami nisko kosztowymi, dynamicznie rozwija się w oparciu o flotę nowych i nowoczesnych samolotów – notabene wszystkich budowanych na terenie Ameryki od embraera, przez boeingi, po nasze kanadyjskie bombardiery. We wszystkich oferuje trzy klasy w dreamlinerze (jest ich sześć, a od przyszłego roku będzie osiem), klasa business ma fotele, które rozkładają się w niewielkich rozmiarów łóżka. Jeśli uda się wykorzystać sytuację i zaoferować wygodne połączenia z Warszawy, to przechwycimy część ruchu hubowego obsługiwanego obecnie przez Frankfurt czy Berlin. No a to oznacza miejsca pracy i zarobek dla właścicieli LOT-u.

        Komentując pogłoski o szukaniu przez polskie władze inwestora strategicznego dla firmy (mówiło się o Chińczykach), dyrektor Milczarski stwierdził, że ambitny plan sanacji  LOT-u  możliwy jest również bez takiego inwestora, choć z pewnością jako dyrektor byłby zainteresowany współpracą z taką inwestującą stroną, zwłaszcza gdyby otwierała nowe rynki.

        Dyrektor zapewnił ponadto, że ceny biletów będą konkurencyjne (zaprzeczając jednocześnie, by LOT zamierzał powrócić do eksperymentów z wydzielaniem z siebie niskokosztowej linii). Powiedział też, że konkurencja ze strony Air Canada Rouge, mimo że stanowi współzawodnictwo na poziomie „taktycznym”, to jednak strategicznie pomaga, ponieważ prowadzi do zwiększenia zainteresowania rynkiem środkowoeuropejskim w Kanadzie.

        Przewozy cały czas rosną, a biorąc pod uwagę wspomnianą niską częstość latania Polaków, potencjał, by unieść ich w niebo, wciąż jest olbrzymi. Jego wykorzystania tak dyrektorowi Milczarskiemu, całemu LOT-owi, jak i sobie szczerze życzymy.

Andrzej Kumor

Numer 41 (7-13 października 2016)

czwartek, 06 październik 2016 21:31 Opublikowano w Okładki

Czytaj pierwszy!

Goniec na tablet w formacie pdf

przesyłany przez e-mail w każdy piątek rano

tylko 50 CAD rocznie plus 13% HST 
razem $56.50

Płatność przez paypal, 
Visa, MasterCard lub czek

Kontakt  r e d a k c j a @ g o n i e c . n e t  

(bez przerw między literami)

lub telefon: 905-629-9738

Aborcja w Kanadzie

sobota, 01 październik 2016 10:22 Opublikowano w Andrzej Kumor

Tak mnie naszło słuchając różnych "głosów w dyskusji" i w Polsce i tu w Kanadzie, by zebrać to jak wygląda sytuacja prawna wokół tzw aborcji tu, w Ontario.

Do końca lat 60 aborcja była w Kanadzie nielegalna, było to przestępstwo objęte zapisem kodeksu karnego "podjęcie działań zmierzających do aborcji" zagrożone było karą dożywotniego więzienia.
Bodajże w roku 69 rząd Pierre'a Trudeau aborcję zalegalizował, ale ograniczył do sytuacji, gdy stan zdrowia matki jest zagrożony. Miało o tym decydować kolegium 3 lekarzy. W zasadzie pozwoliło to na aborcję na żądanie bo termin "zdrowie" nie został zdefiniowany.
Ustawę tę zaskarżono w 88 roku do Sądu Najwyższego, który uznał, że w niektórych aspektach jest sprzeczna z ustawą zasadniczą (narusza konstytucyjne prawo kobiety do życia, wolności i bezpieczeństwa). W takiej sytuacji parlament powinien uchwalić inną, jednak nigdy do tego nie doszło, bo kolejne rządy nie podejmowały tematu. To oznacza, że jedyny przepis regulujący sprawę ochrony życia nienarodzonych, to kilkusetletnia zasada prawa brytyjskiego (podstawy prawa kanadyjskiego) uznająca, że system prawny stosuje się wobec tych, którzy urodzili się żywi. Co zatem idzie, teoretycznie, aborcji można dokonać w Kanadzie w 9 miesiącu ciąży nie ponosząc konsekwencji karnych i życie nienarodzonych nie jest w żaden sposób chronione.


We wszystkich prowincjach działają prywatne kliniki aborcyjne, gdzie aborcja przeprowadzana jest na życzenie i "darmowo" - finansowana jest w ramach powszechnego ubezpieczenia medycznego. W związku z protestami obrońców życia, przed niektórymi sądy ustanowiły doraźne "bubble zones", czyli strefy gdzie nie można protestować nawet w sposób cichy - np stojąc z plakatem.

Za to aresztowana była wielokrotnie Linda Gibbons. Łącznie spędziła w areszcie (nie więzieniu, które jest lżejsze) ponad 12 lat, ponieważ odmawiała podpisywania warunku zwolnienia za kaucją, gdzie jako główny punkt wymienia się obietnicę, że nie będzie się już robić tego za co się zostało aresztowanym. - Linda Gibbons odmawiała, ponieważ nie uznawała kryminalnego charakteru tego czynu. Podobnie Mary Wagner, choć Mary Wagner nie ograniczała swego protestu do naruszania bubble zones, a dodatkowo wchodziła do przychodni, rozmawiała z "klientkami" i odmawiała opuszczenia "zakładu", przez co stawiano jej m.in. zarzut "utrudniania funkcjonowania legalnego biznesu".


Obecna sytuacja jest skandaliczna niezależnie od tego czy uważa się, iż zabijanie nienarodzonych powinno być legalne czy nie, ponieważ narusza obowiązujące przepisy ochrony zdrowia kobiet, a przedaborcyjne "doradztwo" praktycznie nie istnieje. (Pewna właścicielka kliniki aborcyjnej stwierdziła podczas procesu Lindy Gibbons, że jej "klientki" wiedzą po co przychodzą, a wszystkie informacje na ten temat mogą sobie wygooglować. Na pytanie ile lat miała najmłodsza jej "klientka" w danym dniu, odparła, że 12 lat...).


Podsumowując. Oczywiście, że prawo wszystkiego nie załatwi, a ratowanie życia ludziom nienarodzonym nie może się ograniczać do zmiany ustawy. Najważniejsza jest edukacja i otoczenie młodych matek dzieci nienarodzonych opieką. Robią to m.in bardzo profesjonalnie Sisters of Life (w Toronto (416) 463-2722 oraz (877) 543-3380 Toll Free). Zmiana prawa to jednak podstawa.

Tu nie chodzi o to kto ma rację i kto wygra na słowa, lecz o ratowanie życia konkretnych ludzi.

Wszelkie prawa zastrzeżone @Goniec Inc.
Design © Newspaper Website Design Triton Pro. All rights reserved.