Inne działy
Kategorie potomne
Okładki (362)
Na pierwszych stronach naszego tygodnika. W poprzednich wydaniach Gońca.
Zobacz artykuły...Poczta Gońca (382)
Zamieszczamy listy mądre/głupie, poważne/niepoważne, chwalące/karcące i potępiające nas w czambuł. Nie publikujemy listów obscenicznych, pornograficznych i takich, które zaprowadzą nas wprost do sądu.
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść publikowanych listów.
Zobacz artykuły...Po prostu jest ładny, tak w skrócie bym powiedział o nowym chevrolecie cruz hatchback 2017; sam fakt, że można go sobie kupić ze standardową skrzynią biegów, dodaje powabu.
Wskazując na 9-procentowy wzrost sprzedaży hatchbacków w 2015 roku, Chevrolet uznał, że najwyższy czas zrobić coś w tym segmencie. Sprzedaż nowego wozu zaczyna się już teraz, jesienią. Auto można kupić w wersjach zwykłej LT i Premier, a w każdej z nich są usportowione podwersje (dostajemy wówczas 18-calowe felgi, agresywną stylistykę przedniego i tylnego pasa, spoiler i światła przeciwmgielne). Napęd stanowi 1,4-litrowa turbodoładowana czwórka zużywająca na autostradzie 6,2 litra na sto kilometrów.
PALESTRA STAROPOLSKA
Zdaje mi się, że odkąd świat światem, nigdy nie było takich przemian we wszystkim jak przez przeciąg życia mojego. Wszystko się bowiem odmieniło: stan, obyczaje, religia, ludzie, tak że gdyby człowiek nie sięgający pamięcią naszych dawnych czasów mógł mieć przed oczyma, co było dawniej, nie poznałby swojej ojczyzny, a jeszcze mniej by ją poznał wskrzeszony starzec, co przeżywszy panowanie dwóch Sasów, w początkach Stanisława Augusta rozstał się z tym światem.
Czy więcej było rozumu dawniej, czy teraz? I to jest wielka zagadka. A ja bym ją tak rozwiązał: więcej teraz rozumnych ludzi niż dawniej, i nierównie więcej; ale dawniej, kto był rozumnym, rozumniejszym był od takiego, co mu dziś największy rozum przyznają. Jakoś to dawniej nie było tych rozumnych ludzi ogólnie. Ten był teolog, ten prawnik, ten wierszopis, ten mówca. I swego pilnował, i w nim się kształcił. A większa część nie przywłaszczała sobie prawa do rozumu.
Okonie na Simcoe (40/2016)
11 wędkarzy wzięło udział w zawodach Polsko-Kanadyjskiego Związku Wędkarskiego w łowieniu okoni z łodzi, które odbyły się na Simcoe – Cook’s Bay, w sobotę, 24 września.
Wyniki łowienia okoni nie były tak rewelacyjne jak w ubiegłym roku, ale nie były też złe.
Złowiono kilka półkilogramowych jumbo. Największy okoń złowiony przez Janusza Kawalca ważył 0,65 kg.
Największy okoń na zawodach w 2015 r. ważył 0,70 kg. Tego okonia złowił Waldemar Weselak i wygrał też tamte zawody z wagą 12,21 kg.
Kalendarz zawodów PKZW – jesień 2016:
1 października 2016 r. (sobota) – Lake Dalrymple. Godzina zbiórki – 7.30. Zawody na szczupaki – Big Pike.
23 października 2016 r. (niedziela) – Waterford, Concession 8. Godzina zbiórki – 7.00. Zawody brzegowe na wszystkie ryby. Prosimy o zaopatrzenie się w siatki do przetrzymywania ryb.
13 listopada 2016 r. – Belwood Lake, Conservation Area. Godzina zbiórki – 7.00. Zawody brzegowe na szczupaki.
Zawody mogą być odwołane ze względu na pogodę, dlatego prosimy o sprawdzenie komunikatów na stronie internetowej www.pkzw.org w dzień poprzedzający zawody po godz. 20.00.
Wyniki zawodów: Liczba ryb Big Fish (kg) Waga (kg) Punkty
1. Roman Runo 30 0.57 9,00 25
2. Roman Mikucewicz 30 8,20 23
3. Wojciech Bak 30 0,51 8,04 21
4. Waldemar Weselak 30 0,50 7,56 19
5. Adam Czyż 30 0,59 7,35 18
6. Janusz Kawalec 30 0,65 6,87 17 + 3*
7. Stanisław Tupta 30 6,72 16
8. Andrzej Firman 27 5,09 15
9. Stanisław Zapała 28 4,90 14
10. Wojciech Chańko 20 3,42 13
11. Mariusz Pastuszek 18 0,55 2,91 12
* Największa ryba
http://www.goniec24.com/lektura/itemlist/category/29-inne-dzialy?start=4088#sigProId0f4bd66ebe
Koniec Le Baron
„Ze smutkiem zawiadamiamy, że po 58 latach nasza kanadyjska, firma zamyka swoje drzwi” – taka informacja pojawiła się kilka dni temu na stronie internetowej legendarnej sieci sklepów Le Baron. Od poniedziałku rozpoczęła się likwidacyjna wyprzedaż we wszystkich czterech lokacjach: w Markham, Mississaudze, Ottawie i Montrealu.
Wielu znawców tematu na pewno się zgodzi z opinią, że Le Baron padł na własne życzenie. Ogólne narzekania na sklepy Le Baron nie miały końca.
Najbardziej obrywało się obsłudze sklepów, która uważana była, delikatnie mówiąc, za niezbyt miłą. Na pewno ludzie, którzy tam pracowali, nie byli entuzjastami tego, co robili.
Mankamentem sklepów były też krótkie godziny pracy. Od poniedziałku do środy 10.00-18.00, do 21.00 w czwartek i piątek, sobota do 18.00 i nieczynne w niedzielę. Godziny otwarcia jak z lat 80.
Le Baron był najbardziej konserwatywnym sklepem turystyczno-wędkarsko-myśliwskim. Trudno sobie wyobrazić, ale w tych czasach nie miał nawet czytników, skanerów cen do kodów kreskowych. Właścicielem tego biznesu była podobno niejaka miss „B”, jak ją powszechnie nazywano. Tajemnicza starsza pani z Montrealu, która według szacunków ma dobrze ponad 80 lat na karku i nigdy nie wierzyła w Internet.
Le Baron miał najgorszą stronę internetową na świecie, zrobioną w całości w przestarzałym formacie pdf. Właściciele sieci byli również odporni na nowości i potrzeby wędkarzy. Ten sklep jechał na wstecznym biegu przez ostatnie lata, a na rynku pojawiała się coraz większa konkurencja – Bass Pro Shops, Sail i Cabelas. Wielkie sklepy ze wszystkim na czasie z możliwością zakupów online. Zanim jednak pojawiły się inne duże sklepy, przez długie lata Le Baron „utrzymywał” wędkarski biznes z największej sprzedaży detalicznej. Dzięki Le Baron na pewno sprzedawało się Shimano. Niegdyś potęga na rynku, Le Baron tracił swoją siłę.
Z roku na rok w Le Baronie zadało się zauważyć coraz mniej kupujących. Ludzie zaglądali do tych sklepów bardziej z sentymentu niż po wędki. Dla wielu emigrantów wędkarska przygoda w Kanadzie zaczęła się właśnie w Le Baron, gdzie kupowało się pierwszy sprzęt na ryby.
Bez wątpienia likwidacja Le Baron nie jest związana jedynie z narastającą konkurencją i niedostosowaniem się do wymogów obecnego rynku. Domowe budżety są bardziej napięte i ludzie wydają po prostu mniej na sprzęt na ryby. Są inne ważniejsze potrzeby. Nowych kołowrotków i wędek nie kupuje się w nieskończoność. Na co dzień wędkarze potrzebują tylko hook, line and sinkers, i to jak najtaniej. A z tego typu sprzedaży sklep się nie utrzyma.
W ostatnich latach z rynku zniknęło kilka większych i mniejszych sklepów turystyczno-wędkarskich w Toronto i okolicach, np.: Nelson Great Outdoors, Pollacks, Wilson’s, Barkleys, Fish On Line, Proline. Teraz przyszła kolej na Le Baron.
Można się spodziewać, że wkrótce zniknie następny bait shop w Toronto. Los jednego ze sklepów z żywcami jest już raczej przesądzony. Zima i zła pogoda w wędkarskim biznesie jest bezlitosna. Ten sklepik nie doczeka pierwszego lodu.
Na wyprzedaż w Le Baron nie ma co się napalać. Wielkie żółte reklamy w witrynie i w środku sklepu o przecenach to mydlenie oczu. Jak na razie na przecenie do 50 procent jest chłam. Większość towaru sprzedawana jest 10-20 proc. „off”. Jednak ceny niektórych towarów zostały wcześniej zawyżone. W czasie likwidacji zwroty nie będą honorowane i karta zniżkowa jest nieważna. Likwidacją zajmuje się firma z Quebecu – Continental Auctioneers, która, jak łatwo zauważyć, próbuje to zrobić z jak największym zyskiem.
„Title Insurance” – pełna nazwa w Kanadzie – „First Canadian Title Insurance”. Jest coraz bardziej popularna forma ubezpieczenia, która moim zdaniem jest ogromnie przydatna i bardzo ważna. Ponadto w stosunku do ważności i benefitów jest relatywnie tania bo jej jednorazowy koszt wynosi około 500 dol. dla domów w cenie około 500.000 dol.
Ale zacznijmy od początku! Dlaczego potrzebujemy „Title Insurance”?
W teorii, kupujący nieruchomość oraz pożyczające pieniądze na jej zakup banki w chwili zamknięcia transakcji – oczekują, że nieruchomość pod względem prawnym nie będzie miała żadnych defektów. Czyli że jesteśmy jedynymi właścicielami, że nie ma żadnych nie wyrejestrowanych długów na nieruchomości. Jest to teoretycznie gwarantowane poprzez prawników w dokumencie nazywanym „Certificate of Title”. W praktyce jak wiemy nikt nie jest ideałem i pomimo najlepszych starań ze strony prawników czy Land Registry Office – błędy się zdarzają. Może się na przykład okazać, że prawnik robiąc swoje dochodzenie przeoczy stary zarejestrowany mortgage lub niezapłacone i niewyrejestrowane długi zarejestrowane na nieruchomości. Nawet jeśli jest to oczywisty błąd prawnika, który ma oczywiście własne ubezpieczenie zawodowe – to wyegzekwowanie strat i sądzenie się z prawnikiem na własny koszt, nie udało się zbyt wielu normalnym ludziom! Jest to tylko jeden z przykładów, dlaczego warto wykupić „Title Insurance”.
Inne problemy to problemy wynikające z braku aktualnego „survey”. Często się zdarza, szczególnie w przypadku kiedy dom zmieniał ręce wiele razy, że „survey” został dawno zagubiony. Również zdarza się, że starsze „surveys” – wykonane wiele lat temu, nie są tak dokładne jak wykonywane obecnie. Zdarza się już po fakcie czyli po przejęciu nieruchomości – że na przykład dom jest posadowiony za blisko do nieruchomości sąsiada w niezgodzie z przepisami urbanistycznymi. W przypadku jeśli ktoś ma wykupiony „Title Insurance” – koszty wynikające z tych problemów są pokrywane przez firmę ubezpieczeniową!
Innym z bardzo ważnych powodów, dlaczego warto mieć to ubezpieczenie, to choroba naszej cywilizacji – czyli oszustwa! Jak być może Państwo wiedzą – prawie 100 proc.transakcji jest obecnie zamykanych i rejestrowanych elektronicznie, czyli poprzez Internet. Zdarzyło się wielokrotnie, że nieuczciwi ludzie zajmujący się tym procederem – rejestrowali pożyczki na nieruchomościach niczego niepodejrzewających właścicieli – kasując dużą gotówkę bez wiedzy właścicieli! Jak dochodzić swoich praw, jak udowodnić, że to nie my pożyczaliśmy pieniądze pod zastaw naszego spłaconego domu!!! Niestety, bez ubezpieczenia – wszelkie koszty są naszym problemem!
To, o czym słyszymy coraz częściej – podszywanie się pod czyjąś osobowość (oszustwa) – dzięki łatwości podrabiania dokumentów jest też coraz łatwiejsze! Tak naprawdę kupując dom – nie zawsze wiemy, że sprzedający mają do tego prawo! To mogą być ludzie, którzy podszywają się pod właścicieli, którzy mogą być na przykład poza granicami Kanady. Po przekazaniu pieniędzy – które szybko znajdą się „off shore” – kto będzie płacił za pożyczkę, która nie tylko nie dała nam wymarzonego domu, ale jest niestety naszą odpowiedzialnością! Wykupienie ubezpieczenia – zabezpiecza Państwa w tych przypadkach.
Inny przykład – zarejestrowane wyroki sądowe przeciwko zakupionej nieruchomości – bez ubezpieczenia – mogą być bardzo kosztowne – z ubezpieczeniem – poniekąd stają się nie naszym problemem.
Kolejny przykład to niepłacone „Property Tax” – jeśli prawnik przeoczy zaległe podatki miejskie i niekoniecznie musi to wynikać z jego błędu – to niezapłacone podatki stają się problemem nowych właścicieli, a miasto jest bezwzględne w ich ściąganiu! Mając ubezpieczenie, ten problem jest rozwiązywany przez „Title Insurance”.
Utrata wartości nieruchomości na skutek fizycznych zmian. Jeden z moich klientów zakupił dom z ładnym dużym „porch”, który, jak się okazało, był wybudowany bez pozwolenia i w dodatku niezgodnie z wymogami bezpieczeństwa i musi ten „porch” usunąć na żądanie miasta. Na szczęście „Title Insurance” w dużej części zwraca mu wartość „porchu”, który musi on usunąć, tak więc ma szanse jego dobudowy z pieniędzy z ubezpieczalni.
Reasumując – pomimo że w Kanadzie prawnicy są odpowiedzialni za prawne sprawdzenie nieruchomości – warto pamiętać, że za relatywnie nieduże pieniądze możemy spać spokojnie, kupując nieruchomość, nawet jeśli nasz prawnik popełni błąd!
Moim zdaniem – „Title Insurance” to są to jedne z najlepiej wydanych pieniędzy w procesie nabywania nieruchomości.
First Canadian Title Insurance jest w Kanadzie od 1991. Co roku coraz więcej nowych właścicieli nieruchomości korzysta z tego ubezpieczenia – i w mojej opinii – to ubezpieczenie powinno być obowiązkowe!
Nottawasaga River: W którą stronę płynie rzeka?
Napisane przez Katarzyna Nowosielska-AugustyniakWasaga Beach przez trzy lata nie stanowiła celu naszych podróży. Byliśmy tam zaraz po przylocie do Kanady, przejazdem, by zobaczyć tłumy na plaży, a potem jeszcze raz w zimnym kwietniu, gdy na piasku leżała jeszcze warstwa lodu. Trzy tygodnie temu podjęliśmy jednak kolejną próbę oswojenia Wasagi – tym razem z innej strony, bo tak trochę od tyłu, z pokładu canoe spuszczonego na rzekę Nottawasaga, która uchodzi do zatoki Georgian właśnie w tej miejscowości.
Rzeka ma długość 121 kilometrów, spadek od źródła do ujścia wynosi 300 metrów. Można nią spływać od wiosny do jesieni, chociaż w górnym biegu przy niskiej wodzie należy przygotować się na przenoszenie canoe. Pływa się z Nicolston (przy Hwy 89) do Wasaga Beach, trasa podzielona jest na trzy odcinki: Nicolston-Angus – 32,5 km, Angus-Edenvale – 19 km, Edenvale-Wasaga Beach – 23,5 km. Dolina rzeki zbudowana jest ze skał osadowych, których wiek szacuje się na 400 milionów lat. Teren był kształtowany przez przesuwające się lodowce, a 12 tysięcy lat temu stanowił dno polodowcowego jeziora Algonquin. Obecnie jest bardzo zróżnicowany, mamy tu lasy, mokradła i bagna, wydmy, pola uprawne i obszary zurbanizowane. Wzdłuż rzeki można obserwować szopy pracze, norki, łasice, piżmaki, jeżozwierze, zające, lisy, jelenie, a także ponad 200 gatunków ptaków (wśród nich bieliki amerykańskie). W wodach Nottawasagi żyją co najmniej 32 gatunki ryb.
Legalne zatrudnienie i uzyskanie wizy pracy jest w obecnym prawie imigracyjnym bardzo pomocne w otrzymaniu kanadyjskiej stałej rezydencji w klasie tak zwanych imigrantów ekonomicznych. Istnieją oczywiście programy imigracyjne, które uwzględniają na przykład łączenie rodzin czy względy humanitarne, ale ponieważ klasa ekonomiczna jest bardzo popularna wśród polskich imigrantów, warto przypomnieć, jak ważne jest zatrudnienie w Kanadzie w uzyskaniu stałej rezydencji.
Otrzymanie wizy pracy otwiera drzwi do korzystania z różnych programów:
1. Canadian Experience Class,
2. Federal Skilled Worker,
3. oraz w licznych programach prowincyjnych.
Oczywiście spełnione muszą być określone kryteria programowe. Jeśli kandydat chce skorzystać z programu federalnego, musi pracować w zawodzie wymagającym wykwalifikowania, by móc starać się o stałą rezydencję w Kanadzie. Zatrudnienie np. w sklepie jako sprzedawca, praca jako kierowca lub w usługach – sprzątanie, nie zakwalifikuje kandydata na pobyt stały. Osoba taka musi także legalnie pracować przynajmniej rok, praca powinna być na stałe, tak by od pracodawcy otrzymać dokument T4 (program CEC). Zatrudnienie na zlecenie (subcontract) jest bardziej samozatrudnieniem i może nie być uznane przez urzędnika imigracyjnego tylko dlatego, że taka osoba nie jest w stanie wiarygodnie wykazać liczby dni przepracowanych w Kanadzie.
W innych prowincjach wygląda to trochę inaczej, gdyż prawo zezwala, by osoby pracujące w zawodzie „niewykwalifikowanym” mogły ubiegać się o stałą rezydencję (programy prowincji).
Na przykład prowincja Kolumbia Brytyjska posiada swoje wewnętrzne przepisy zezwalające na sponsorowanie pracowników zatrudnionych w hotelarstwie, fabrykach czy transporcie. Ontario nie posiada obecnie takich udogodnień.
Wiza pracy i roczne zatrudnienie są także bardzo pomocne w programie punktowym, ponieważ za przepracowany czas w Kanadzie i za ofertę pracy otrzymuje się punkty. Bonus za ofertę pracy podpartą opinią rynku pracy LMIA jest już wystarczający, by otrzymać pobyt stały.
Istnieje kilka możliwości uzyskania wizy pracy. Dość popularnym programem jest praca wakacyjna, choć nasi rodacy nie wykorzystują tej szansy maksymalnie. Przylatują bez odpowiednich informacji, zatrudniają się do pracy „niewykwalifikowanej” lub na zlecenie i takie zatrudnienie nie może być wykorzystane do programu ekonomicznego ( CEC).
OSOBY ZAINTERESOWANE KONSULTACJA LUB USłUGą IMIGRACYJNą PROSIMY O KONTAKT Z NASZYM BIUREM: 416-5152022, Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript. www.emigracjakanada.net
Przegląd tygodnia, piątek 30 września 2016
Napisane przez Katarzyna Nowosielska-AugustyniakWięcej ludzi, więcej policji
Mississauga Rada służb policyjnych regionu Peel zatwierdziła rekomendacje do budżetu operacyjnego policji na 2017 rok. Wśród propozycji znalazło się przyjęcie do służby 21 nowych policjantów i dokonanie oszczędności rzędu 5 proc. na poczet przyszłej wymiany sprzętu. Przyjmowanie nowych funkcjonariuszy jest konieczne ze względu na rozwój miasta. W porównaniu z innymi dużymi miastami w Kanadzie, liczba policjantów na 100 000 mieszkańców należy do najniższych – wynosi 140,6. Średnia prowincyjna wynosi 193,7 (Toronto – 194,5), a krajowa – 200. Od 1974 w regionie liczba policjantów noszących odznakę zmalała o 14 proc.
Wydatki w 2017 roku miałyby być o 3,2 proc. wyższe niż w obecnym (12 milionów), wzrost przychodów oszacowano na 2 proc. (7,5 miliona). Pewne oszczędności udało się znaleźć dzięki wyeliminowaniu stopnia „staff superintendant” i znalezieniu sposobu na skrócenie czasu, który funkcjonariusze muszą spędzać w sądzie. Szef policji Jennifer Evans przedstawiła projekt budżetu podczas spotkania Peel Police Services Board w Brampton. Evans będzie mieć też prezentację w listopadzie przed radą regionu, która także musi przyjąć jej propozycje.
Za rok rusza budowa szybkiego tramwaju
Mississauga W ciągu roku powinna zacząć się budowa kolejki LRT wzdłuż Hurontario, tymczasem wciąż nie wiadomo dokładnie, przez jakie tereny będzie przebiegać. Metrolinx oświadcza, że wciąż zbiera informacje i próbuje określić, które działki zostaną zakupione. Menedżer miasta Janice Baker nie udziela informacji i odsyła wszystkich do Metrolinksu. W raporcie o wpływie projektu na środowisko miasto mówi o 140 posesjach, ale nigdzie nie podaje ich położenia.
W Hamilton prace są bardziej zaawansowane. Tamtejsza LRT będzie mieć 11 kilometrów (czyli będzie prawie o połowę krótsze niż kolejka w Mississaudze) i budowa rozpocznie się w 2019 roku. Mimo to 43 właścicieli posesji leżących na projektowanej trasie już otrzymało noty o prawdopodobnej konieczności wykupienia gruntów. Wykup ma dotyczyć 250 właścicieli.
Metrolinx twierdzi, że dołoży wszelkich starań, by odkupić ziemię po cenach rynkowych.
Przyjęliśmy rekordową liczbę imigrantów, minister chce więcej
Napisane przez Katarzyna Nowosielska-AugustyniakW ostatnim roku do Kanady przyjechało ponad 300 000 imigrantów – najwięcej od czasu, gdy rozpoczęto prowadzenie statystyk dających porównanie. Biorąc pod uwagę ostatnie 12 miesięcy do lipca 2016 roku liczba imigrantów wyniosła 320 932 osoby, najwięcej od lipca 1971 roku. W porównaniu z wcześniejszym 12-miesięcznym okresem wzrost wyniósł 33,3 proc. Statistics Canada porównała napływ imigrantów do zasiedlania zachodniej Kanady na początku XX wieku (więcej niż w minionym roku przyjęto w latach 1911, 1912 i 1913). Rekordową migrację obcokrajowców odnotowały Nowa Fundlandia, Nowa Szkocja, Nowy Brunszwik, Manitoba i Saskatchewan.
Uchodźcy z Syrii zaczęli przylatywać do Kanady na początku listopada ubiegłego roku. Według ostatnich danych jak na razie przybyło ich 30 862. Tysiące kolejnych czekają na rozpatrzenie wniosków. Minister imigracji John McCallum powiedział ostatnio, że będzie dążył do zwiększenia liczby przyjmowanych imigrantów na kolejnych latach, by zniwelować efekt starzenia się populacji.
W ciągu 12 miesięcy (do 1 lipca 2016) liczba ludności w Kanadzie zwiększyła się o 1,2 proc., o 437,815 osób (najwięcej od roku 1988-89). Według Statistics Canada liczba ludności kraju 1 lipca tego roku wynosiła 36 286 425 osób.
Ontario podnosi minimalną stawkę godzinową
Napisane przez Katarzyna Nowosielska-AugustyniakW sobotę płaca minimalna w Ontario zostanie podniesiona do 11,40 dol. za godzinę. To trzecia z kolei podwyżka. W poprzednim roku stawkę minimalną zwiększono do 11,25 dol. Płaca osób serwujących alkohol wzrośnie z 9,80 do 9,90 dol. za godzinę.
NDP nawołuje rząd do zwiększenia stawki minimalnej do 15 dol. Minister pracy Kevin Flynn mówi jednak, że obecne stawki należą do najwyższych w kraju i rząd planuje wrócić do sprawy dopiero za dwa lata.